sobota, 30 kwietnia 2011

Błyskawiczny makaron z tuńczykiem i oliwkami



Szybkie i pyszne danie z gotowych produktów, które zawsze mam w domu.


Makaron z tuńczykiem i oliwkami


Składniki (dwie duże porcje):
  • 200 g makaronu (penne lub farfalle)
  • puszka tuńczyka w oleju
  • garść czarnych oliwek
  • 3 łyżki ajvaru (ostrego lub łagodnego, lubię ten z Podravki)
  • szczypta chili (opcjonalnie)

Przygotowanie:
  1. Gotuję makaron i w tym czasie przygotowuję dodatki, czyli:
  2. Tuńczyka odsączam z oleju i podsmażam.
  3. Kroję oliwki i wrzucam do tuńczyka.
  4. Dodaję ajvar i chili.
  5. Całość dokładnie mieszam.

Odcedzam makaron ugotowany al dente tak, aby na dnie garnka zostało odrobinę wody. Dodaję sos i całość mieszam.


Smacznego!

piątek, 29 kwietnia 2011

Wino na lato. Torres Esmeralda

Jakie jest wino na lato? Moim zdaniem powinno być lekkie, aromatyczne i orzeźwiające. Dziękujemy garbnikom i dymnym aromatom, którymi można popijać zimowe potrawy. Wino na lato musi pasować do letnich dań i nadawać się do picia także wtedy, gdy już znikną z talerzy, a my jeszcze smakujemy wieczór po gorącym dniu.

Zaczynam od najlepszego jakie znam, chociaż pewnie poznam jeszcze sporo. Katalońska Esmeralda to mieszanka szczepów Moscatel de Alejandría (odmiany muscatu) i Gewürztraminer. Każdy z nich osobno potrafi stworzyć dobre letnie wino. Razem składają się na wino letnie do kwadratu.

czwartek, 28 kwietnia 2011

Spotkanie z kuchnią łemkowską



Staram się odwiedzać Beskid Niski przynajmniej raz w roku. Niesamowite krajobrazy, przydrożne kapliczki, drewniane cerkwie no i... łemkowska kuchnia. Dzisiaj wpis wyjazdowy o kulinarnej kulturze pogranicza.

Uczę się łemkowskiej kuchni w karczmie regionalnej "Gościnna Chata" w Wysowej. Niesamowity wystrój, bez przaśnej cepelii oraz wspaniała kuchnia sprawiają, że zawsze tam wracam. Polecam to miejsce bez obaw, bo jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Dotąd miałem okazję spróbować:

Blinów z marynowanym mięsem (na zdjęciu) - wyraźnie widać włókna startych ziemniaków, nie jest to żadna mrożona garmażerka. Delikatne i soczyste w środku bliny nadziane są pysznym, marynowanym mięsem.

Kindziuka ziemniaczanego - to danie z tartych ziemniaków zapiekanych z boczkiem. W karcie przeczytałem, że na zamówienie pieką go "tradycyjnie w żołądku wieprzowym". Mój kindziuk był co prawda pieczony w foremce, ale też doskonały.

Kiszeniaków - to gołąbki w kiszonych liściach kapusty. Spróbuję przygotować to danie w najbliższy weekend, o czym na pewno napiszę.

Waru ze zlepieńcami - zupy z soku z kiszonej kapusty z pierogami. Nie mylić z kapuśniakiem. To delikatny, kwaskowy wywar z warzywami - klarowny, bez samej kapusty.

Kiesyłci z komperami - to zupa z kiszonej mąki owsianej podawana z ziemniakami i jajkami. Warto wiedzieć jak to smakuje. Czy warto zamówić ponownie? Każdy powinien sam osądzić.

Ponadto jedliśmy tam doskonałą grochowicę (grochówkę), zlepieńce (pierogi), barszcz z watruszką (czyli pierogiem drożdżowym), żur i kartacze. Wszystko popite miętownicą, czyli delikatnym i orzeźwiającym napojem z mięty. W karcie jeszcze czeka parę ciekawych pozycji: tartanyki pieczone na liściu kapusty (rodzaj placków ziemniaczanych), hałuski (ziemniaczane kluski) czy homiłki (serowa przystawka). Dań w pełni mięsnych nie próbowałem. Rewelacyjne zupy oraz zaskakujące dania mączne i ziemniaczane wydają mi się istotą tej niezwykłej kuchni. Plus kiszona kapusta.


środa, 27 kwietnia 2011

Zupa w 20 minut: pomidorowa z fasolą



To zupa gęsta i sycąca. Wystarcza mi za cały obiad. Od momentu podjęcia decyzji o jej ugotowaniu do chwili podania upływa 20 minut o ile mam w domu świeżą bagietką i zieloną pietruszką. Pozostałe składniki zazwyczaj są "na stanie". Przepis inspirowany książką Encyklopedią zup (Wyd. Bellona) - oryginał uprościłem i zamieniłem kolendrę na łatwiej dostępną swojską pietruszkę.


Zupa pomidorowa z fasolą


Składniki (ok. 3 porcji):
  • 2 ząbki czosnku
  • średnia cebula
  • puszka pomidorów
  • puszka białej fasoli
  • słodka papryka w proszku
  • zielona pietruszka
  • kostka bulionowa (używam eko, bez glutaminianu sodu)
  • łyżka mąki kukurydzianej
  • sól, pieprz
  • oliwa

Przygotowanie:
  1. Siekam cebulę i czosnek. Czosnek drobno, cebulę wszystko jedno jak
  2. Smażę cebulę na łyżce oliwy przez 3 minuty.
  3. Dorzucam czosnek i smażę jeszcze 2 minuty.
  4. Dodaje pomidory z puszki i łyżkę papryki, chwilę duszę.
  5. Wlewam 700 ml wody (mniej więcej...) i dodaję kostkę bulionową. Starannie mieszam - zazwyczaj kostka dobrze się rozpuszcza.
  6. Gotuję 10 minut.
  7. Dodaję fasolę z puszki, mąkę kukurydzianą rozmieszaną w odrobinie zimnej wody i gotuję jeszcze 3 minuty. Solę.
  8. Podaję ze świeżą bagietką i zielona pietruszką.


Polecam!

wtorek, 26 kwietnia 2011

Tajska zupa z wieprzowiną, grzybami shitake i makaronem



To jeden ze sposobów na wykorzystanie tajskiego bulionu z kurczaka. Autorska wariacja, prosta i smaczna. Wieprzowinę można zastąpić piersią kurczaka.


Tajska zupa z wieprzowiną, grzybami shitake i makaronem


Składniki:
  • tajski bulion z kurczaka (przepis tutaj)
  • 30 dg wieprzowiny (polędwica wieprzowa, schab)
  • 12 suszonych grzybów shitake (można oczywiście użyć świeżych. Wtedy nie trzeba ich gotować, można podsmażyć razem z wieprzowiną)
  • suszony makaron jajeczny do dań tajskich
  • sos rybny

Przygotowanie:
  1. Gotowałem 5 minut grzyby shitake.
  2. Pokroiłem w paski grzyby i wieprzowinę.
  3. Podsmażyłem w woku wieprzowinę przez 5 minut, następnie dołożyłem grzyby i smażyłem jeszcze 2 minuty.
  4. Dodałem bulion i doprawiłem sosem rybnym.
  5. Podałem z ugotowanym makaronem jajecznym.

Wyszło smacznie. Makaron jajeczny można by zastąpić bez szkody dla dania makaronem gryczanym soba, czy innym pszennym japońskim makaronem. Można by także dodać dymkę i kiełki fasoli mung. Ja zrobiłem z tego co miałem i nie narzekam :).

Tajski bulion z kurczaka - baza do tajskich zup

Na podstawie tego bulionu można zrobić wiele tajskich zup - zarówno klarowną zupę won ton, krewetkową jak i gęste, aromatyczne zupy z mlekiem kokosowym. Przepis zaczerpnąłem z książki Sallie Morris Kuchnia tajska - to proste. Będę jeszcze do niej wracać.


Tajski bulion z kurczaka


Składniki na ok. litr bulionu:
  • 1 korpus kurczaka lub opakowanie skrzydełek (czyli pewnie ok. sześciu)
  • 1 cebula pokrojona na ćwiartki (użyłem pęczka dymki, tak jak w klasycznym, chińskim bulionie)
  • 2,5 cm kawałek imbiru (warto go pokroić na cienkie plasterki, odda więcej aromatu)
  • łodyga trawy cytrynowej (świeża jest droga, a jej opakowania za duże. Ostatnio do kuchni tajskiej używam bardzo aromatycznej suszonej trawy cytrynowej. Ważne, żeby były to posiekane łodyżki, nie proszek)
  • listek, dwa limonki kaffir (liofilizowaną w słoiczku serii Thai Heritage można kupić w hipermarketach i delikatesach, kaffir innych firm dostępny jest w sklepach internetowych)
  • opcjonalnie 6 łodyg kolendry, z korzonkami, rozgniecionych (dużo zachodu... nie użyłem)
  • sól i pieprz

Przygotowanie:
  1. Kurczaka gotujemy w 1,5 litra wody, zbierając szumowiny.
  2. Dorzucamy cebulę, imbir, trawę cytrynową, kaffir i kolendrę, jeśli mamy. Doprawiamy solą i pieprzem (dodałem do wywaru 10 ziarenek pieprzu i łyżeczkę soli).
  3. Gotujemy 40 minut.

Teraz wystarczy przecedzić (schłodzony, jeśli chcemy pozbyć się części tłuszczu) i baza do tajskich zup gotowa. Można zrobić więcej i zamrozić.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Pyszna, świąteczna dziczyzna



Miałem przyjemność zjeść na świąteczny obiad doskonałą potrawę z dziczyzny. Przepis w gruncie rzeczy nie jest skomplikowany, wymaga jedynie czasu. No i dziczyzny...

1. Mięso. W tym przypadku był to udziec sarny, ale można też użyć mięsa z dzika czy jelenia. Powinno być ono wcześniej zamrożone, dzięki czemu będzie bardziej kruche.

2. Zalewa. Składa się z posiekanej cebuli oraz startej marchewki, pietruszki i selera. Do tego ocet winny (ok. 3 łyżek) i utłuczone w moździerzu ziele angielskie, jałowiec i pieprz. Ilość tej aromatycznej mieszanki powinna być taka, by starczyło do obłożenia mięsa.

3. Marynowanie. Aby zalewa spełniła swoje zadanie dziczyzna powinna spędzić dwa, trzy dni w lodówce. W tym czasie trzeba ją parę razy obrócić.

4. Duszenie. Dziczyznę należy ręcznie (nie płucząc!) oczyścić z warzyw zalewy i pokroić na spore kawałki. Następnie obsmażyć na oliwie i dusić do miękkości, w miarę potrzeby podlewając wodą. Wytworzy się gęsty, aromatyczny sos.

5. Podawanie. W naszym przypadku dodatkami do dziczyzny były kluski śląskie i czerwona kapusta z jabłkami i cynamonem. Pasowały doskonale.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Czerwona kapusta z jabłkiem i cynamonem



Doskonały dodatek do świątecznego obiadu. Pasuje do kaczki, gęsi, dziczyzny czy pieczonego schabu.


Czerwona kapusta z jabłkiem i cynamonem


Składniki:
  • główka czerwonej kapusty
  • cebula
  • 2 jabłka (w miarę kwaśne)
  • 2 liście laurowe
  • łyżeczka cynamonu
  • łyżka oleju rzepakowego
  • pół łyżeczki soli

Przygotowanie:
  1. Posiekaną cebulę podsmażamy na oleju rzepakowym.
  2. Dodajemy pokrojoną kapustę i jabłka oraz liście laurowe.
  3. Solimy.
  4. Dusimy do miękkości (30-40 minut).
  5. Pod sam koniec gotowania dodajemy cynamon.


Smacznego!

sobota, 23 kwietnia 2011

Risotto z grzybami i boczkiem



Zacząłem testować książkę Billa Grangera Nakarm mnie. Na razie jest nieźle. Mogę polecić grzybowe risotto z wędzonym boczkiem:



Risotto z grzybami i boczkiem


Składniki:
  • 25 g suszonych grzybów
  • litr bulionu (użyłem eko-kostki bez glutaminianu sodu)
  • łyżka oliwy (w oryginale oprócz oliwy jest jeszcze 30 g masła. Jeśli go dodacie risotto będzie na pewno bliższe włoskiemu oryginałowi)
  • cebula
  • ząbek czosnku
  • 100 g wędzonego boczku
  • 250 g ryżu arborio
  • 80 ml białego wina (spokojnie można dać więcej)
  • 2 garście posiekanej rukoli
  • parmezan
  • sól, pieprz

Przygotowanie:

  1. Namoczyłem grzyby w 100 ml ciepłej wody.
  2. Przygotowałem bulion i dolałem do niego wodę z namaczania grzybów.
  3. Same grzyby posiekałem.
  4. Przez pięć minut smażyłem na oliwie posiekaną cebulę.
  5. Dodałem czosnek i boczek. Smażyłem kolejne pięć minut.
  6. Wsypałem ryż, przemieszałem i dodałem wino.
  7. Po odparowaniu wina dodałem część bulionu. Zamieszałem.
  8. Gotowałem 20 minut co jakiś czas dolewając bulion i mieszając (oryginale trzeba mieszać "nieustannie". Przyznam, że mi się nie chciało)
  9. Ciepłe risotto posypałem parmezanem i przemieszałem z rukolą. Dodałem pieprz i sól. Pozwoliłem przez parę minut by smaki się połączyły.

Wyszło z tego bure, ale smaczne risotto. Gdybym miał je robić jeszcze raz zrezygnowałbym z rukoli, z której w tym daniu uwolniła się niezbyt przyjemna gorycz. Myślę, że można by ją zastąpić świeżym szpinakiem dodanym dosłownie minutę przed końcem gotowania lub posiekaną natką pietruszki.

środa, 20 kwietnia 2011

Potrawka z kurczaka w białym winie



W ramach akcji "podaj dalej" Jamiego Oliviera nauczyłem się kolejnego przepisu z książki Każdy może gotować, aby się nim tutaj podzielić. Tę prostą potrawkę z kurczaka można przygotować w 10 minut, później należy jedynie czekać aż się ugotuje.


Potrawka z kurczaka w białym winie


Danie jest jednym z czterech wariantów potrawki Oliviera. Bazę każdego stanowią:
  • 2 łodygi selera naciowego (nie do zastąpienia przez korzeniowy)
  • 2 średnie cebule
  • 2 marchewki
  • czubata łyżka mąki
  • puszka krojonych pomidorów
  • oliwa
  • sól i pieprz

Żeby baza zamieniła się w potrawkę potrzebne są: mięso, zioła i alkohol. Z czterech wariantów - wołowego, jagnięcego, wieprzowego i drobiowego - wybrałem ostatni.

 
Składniki:
  • łyżeczka suszonego tymianku (w oryginale 3 gałązki świeżego. Nie próbowałem jeszcze tymianku w doniczce, ale mam nadzieję że różnica miedzy świeżym a suszonym nie jest tak duża, jak w przypadku innych znanych mi ziół)
  • 500 g piersi kurczaka (w oryginale filety z udek, ale ich nie lubię)
  • ok. 350 ml białego wina (w oryginale pół litra. Polecam dolać mniej i podlewać w miarę potrzeby. Mnie wystarczyło jedynie pół butelki argentyńskiego wina za 8 zł, importowanego przez jeden z hipermarketów)

Potrawkę robiłem tak:
  1. dosyć niedbale pokroiłem cebule, marchewki i seler naciowy.
  2. smażyłem je przez 8 minut na oliwie.
  3. dodałem tymianek, mięso, łyżkę mąki, pomidory i wino (czyli wszystko co zostało). Jamie nie podsmażał mięsa, więc też tego nie robiłem.
  4. doprawiłem solą (pół łyżeczki) i pieprzem
  5. gotowałem na małym ogniu godzinę co jakiś czas mieszając.
  6. podałem z ryżem i pozostałym winem (całkiem pijalne było!)


No i mam kolejne danie do gotowania na co dzień...

niedziela, 17 kwietnia 2011

Jak przyrządzić krewetki? Prosty i niezawodny przepis.



To najprostsza znana mi metoda na przyrządzenie dużych, mrożonych krewetek - czyli tych z opancerzonym ogonem. Kluczową rolę w tym przepisie odgrywa wędzona papryka, ale jeśli jej nie macie to można z powodzeniem użyć zwykłej słodkiej i ostrej papryki. Tyle, że to będzie nieco inne danie...




Krewetki z papryką



Składniki (3 porcje):
  • 40 dg dużych, mrożonych krewetek
  • 2 czerwone papryki
  • 2 łyżeczki wędzonej papryki słodkiej
  • pół łyżeczki ostrej wędzonej papryki
  • odrobina soli
  • oliwa

Przygotowanie:
  1. Rozmrożone krewetki płuczę na sitku. Jeśli zapomniałem je wcześniej rozmrozić to opłukuję letnią wodą, by spłukać glazurę. Czasem zdejmuję opancerzone ogonki - to dobre rozwiązanie, bo zdarza im się kruszyć podczas smażenia. Krewetkę wystarczy przytrzymać za odwłok (czy co ona tam ma) i pociągnąć za pancerzyk. Zejdzie bez problemu.
  2. Kroję świeżą paprykę w paski lub w kostkę.
  3. Rozgrzewam łyżkę oliwy na patelni i wrzucam krewetki. 
  4. Po chwili dorzucam paprykę i całość obsypuję wędzoną papryką. Solę. 
  5. Smażę, aż papryka zmięknie. Jeśli zacznie przywierać podlewam wodą, ale tylko tyle, by wytworzył się gęsty, paprykowy sos.
  6. Delektuję się wspaniałym, dymnym aromatem wędzonej papryki i delikatnym smakiem krewetek. Zagryzam bagietką (najsmaczniejsza jest podpieczona z pomidorami i oliwą).

Zupa z zielonego groszku i porów z estragonem



Przepis zaczerpnąłem z książki Carole Clemens Zupy, z serii "Z kuchennej półeczki". To takie małe, kwadratowe książeczki za 15 zł. W tej poświęconej zupom jest sporo fajnych przepisów i kilka wdzięcznych wpadek. W poniższym przepisie na przykład nigdzie nie jest napisane, ze należy dodać zielony groszek... :). A więc podaję przetestowany i poprawiony przepis na zupę z zielonego groszku i porów.





Zupa z zielonego groszku i porów z estragonem


Składniki:
  • duża cebula
  • 2 pory
  • paczka mrożonego groszku (koniecznie mrożony lub świeży, groszek z puszki czy słoika się nie nadaje)
  • 2 łyżki białego ryżu (służy zagęszczeniu zupy, będzie potem miksowany)
  • 1,5 litra bulionu (w sklepach ekologicznych lub na półkach "organic" supermarketów można kupić całkiem niezłe, nienarzucające się kostki bulionowe bez glutaminianu sodu)
  • suszony estragon
  • oliwa (w oryginale smażą na maśle, którego nie jestem zwolennikiem)

Przygotowanie:
  1. Kroję drobno cebulę, następnie starannie myję pory i też kroję.
  2. Podsmażam parę minut na łyżce oliwy. 
  3. Dorzucam ryż i mrożony groszek. Smażę 2 minuty.
  4. Wlewam bulion, dosypuję estragon. Gotuję 40 minut pod przykryciem.
  5. Starannie miksuję blenderem. Po tym może się zdarzyć, że jakieś "stałe elementy" zostaną jeszcze w zupie, ale się tym nie przejmuję. Przygotowując ją na konkurs kulinarny pewnie bym ją jeszcze przetarł :).
  6. Zmiksowaną gotuję jeszcze 10 minut.
  7. Podaję z grzankami, groszkiem ptysiowym lub bagietką.
Smacznego!

sobota, 16 kwietnia 2011

Sos do spaghetti - proste ragu



Bardzo często przyrządzam jako sos do spaghetti to proste ragu (czyli sos mięsny), które łatwo poddaje się różnym modyfikacjom. Najważniejsza jest jednak podstawa sosu.


Sos do spaghetti - proste ragu


Składniki:

  • 0,5 kg mięsa mielonego - można użyć dowolnego mięsa (sam nie używam czystej wołowiny, gdyż się za długo gotuje),
  • 2 puszki pomidorów - najlepiej je zmiksować,
  • 3 ząbki czosnku,
  • 2 cebule,
  • suszone oregano,
  • 3 listki laurowe,
  • świeża bazylia,
  • oliwa.

Przygotowanie:
Najpierw podsmażam przez chwilę na łyżce oliwy posiekane cebule i czosnek razem z garścią oregano. Dorzucam mięso, smażę ciągle mieszając aż przestanie być surowe. Dodaję zmiksowane pomidory i listki laurowe (nie zmiksowane :). Duszę ok. godziny. Podaję ze świeżą bazylią i makaronem spaghetti.


Uwagi i możliwe modyfikacje:

  • czas duszenia jest zależny od rodzaju mięsa. Ragu z mięsa indyczego będzie gotowe w 45 minut, wołowina potrzebuje dwóch godzin.
  • refleksja na temat gotowania makaronu - ostatnio zauważyłem, że naprawdę jest istotne jakiej ilości wody się używa. Ugotowany w mniejszej niż 1 l / 100g jest mniej smaczny - klei się.
  • ragu można gotować z dwiema gałązkami świeżego rozmarynu.
  • zamiast rozmarynu można, co robię ostatnio, dodać na samym końcu gotowania odrobinę startej gałki muszkatałowej. Nie pamiętam, gdzie to wyczytałem, ale zaręczam, że ktoś poza mną jeszcze tak robi. Efekt jest ciekawy.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Kuchenny casual. Jamie Oliver "Każdy może gotować"

Jest mnóstwo książek z przepisami, które doradzą czym podjąć przyjaciół podczas kolacji, tak, aby nabrali przekonania, że masz za dużo wolnego czasu i pieniędzy. Książek, które podpowiedzą jakie niemożliwe do zdobycia stworzenie przyrządzić na tę jedyną w roku, rocznicową kolację z ukochaną lub zabiorą Cię w kulinarną podróż dookoła świata (i dookoła miasta w poszukiwaniu składników). To wszystko bardzo ciekawe, ale zazwyczaj gotuję z jednego powodu - jestem głodny. Wtedy potrzebuję kuchni casual - szybkiej i stosunkowo niedrogiej. A przy tym nie chcę jeść ciągle tego samego.

Fajitas z kurczaka - przepis



Świetne, szybkie danie, które można zrobić w 20 minut. Przepis zaczerpnąłem z książki Jamiego Oliviera Każdy może gotować. Zmodyfikowałem go trochę rezygnując z limetki na rzecz cytryny (zawsze jest w domu, no i cena...) oraz dodając ostrą wędzoną paprykę i kukurydzę. Nigdy też nie stosowałem dodatków, które poleca Olivier - salsy pomidorowej, guacamole i sera cheddar. Im dłuższa lista składników dania, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że się za nie wezmę poza weekendem. A w tej wersji - mam poniedziałkową kolację dla dwóch, trzech osób.


Fajitas z kurczaka


Składniki:
  • 1 czerwonej papryki,
  • 1 dużej cebuli,
  • 2 filetów z kurczaka (ok. 30-35 dag), najlepiej z hodowli zagrodowej,
  • kukurydzy (jedna mała puszka lub pół dużej),
  • mniej więcej po łyżeczce ostrej i słodkiej wędzonej papryki (można użyć zwykłej, ale jeśli zdobędziecie wędzoną to nie zawahajcie się jej użyć. W sumie chyba daję dużo papryki - Olivier proponuje połowę mniej),
  • pół łyżeczki kminu rzymskiego (czyli większa szczypta),
  • soku z połowy cytryny,
  • pieprzu,
  • soli,
  • oliwy,
  • 4 tortilli pszennych.


Przygotowanie:
  1. Przygotowuję miskę, w której będę marynował składniki nadzienia. Kroję kurczaka w paski, a cebulę i paprykę jakkolwiek (kawałki mogą być spore). Pokrojone składniki przekładam do miski.
  2. Posypuję kminem, papryką, solą i pieprzem oraz polewam sokiem z cytryny i oliwą.
  3. Mieszam ręcznie.
  4. Marynuję 10 minut, w międzyczasie rozgrzewając patelnię grillową. Można też użyć zwykłej patelni.
  5. Grilluję ok. 6 minut, pod koniec dodając kukurydzę.
  6. Podgrzewam tortille na suchej patelni, aż zrobi się lekko chrupiąca.
  7. Nakładam na tortille i zawijam. Jak mniej więcej zwija się fajitas pokazuję na zdjęciu, gdzie jest owinięta sylikonowym sznurkiem do pieczeni, aby się nie rozpadła :). Generalnie podaje się tortille niezwiniętą i każdy sobie robi fajitas według własnych potrzeb i zdolności manualnych. Osobiście nie przywiązuję wagi do tego, jaka kompozycja mi wyjdzie.

W smaku wyraźnie czuć kmin i wędzoną paprykę (jeśli użyliście), mięso jest niezwykle delikatne. A przy tym danie jest na tyle proste, że można je włączyć do codziennego menu. Smacznego!

sobota, 9 kwietnia 2011

Wegetariańska, bezśmietanowa zupa ogórkowa

 
Gotuję ją bardzo często. Bez mięsnego wywaru, kostki bulionowej i śmietany. Kalorie z oleju rzepakowego (lub oliwy) i węglowodanów.


Zupa ogórkowa


Składniki:
  • włoszczyzna (3 marchewki, 2 pietruszki, ćwiartka selera, pół pora, ewentualnie 2 łodygi selera naciowego)
  • ogórki kiszone (mniejszy woreczek czyli 400 g), koniecznie z wodą. Od ich jakości zależy to, czy zupa będzie jadalna, najlepiej mieć wypróbowanego producenta
  • 80 lub 100 g białego ryżu (woreczek)
  • 3 ziemniaki
  • suszony koperek, ziele angielskie, ziarnisty pieprz, liście laurowe
  • olej rzepakowy lub oliwa
  • posiekana natka pietruszki
  • posiekany świeży koperek




Przygotowanie:
  1. Kroję włoszczyznę w mniejsze kawałki i podsmażam na łyżce oleju lub oliwy. Jak zaczynają zmieniać kolor dorzucam 4 ziarna ziela angielskiego, 10 ziarenek pieprzu i dwa liście laurowe. Po chwili dolewam 1,5 litra wody. Gotuję przez 40 minut.
  2. Wyjmuję ogórki z wody, którą zostawiam, gdyż będzie jeszcze potrzebna. (Uwaga! Skosztujcie na tym etapie ogórki - z niedobrych zupa nie wyjdzie.) Kroję ogórki w kostkę (kiedyś tarłem, ale się przy tym kaleczyłem, więc zupa nie była całkiem wegetariańska). Wrzucam do osobnego garnka z nieprzywierającym dnem (może być głębsza patelnia), w której wcześniej podgrzałem łyżkę oleju rzepakowego lub oliwy. Posypuję trzema łyżkami suszonego koperku. Duszę 15 minut.
  3. Obieram i kroję w kostkę 3 ziemniaki.
  4. Wyjmuję warzywa i zioła łyżką cedzakową z wywaru lub przelewam wywar przez sitko do innego garnka. Odstawiam warzywa, przydadzą się. Wrzucam do wywaru ziemniaki i ryż. Jeśli trzeba, to dolewam wody. Gotuję do miękkości.
  5. Kroję jakkolwiek/rozgniatam ugotowane warzywa - marchewkę, seler korzeniowy i pietruszkę. Resztę wyłowionych z wywaru rzeczy wyrzucam. Pokrojone warzywa wrzucam do wywaru, gdy węglowodany są już miękkie.
  6. Do zupy dorzucam ogórki. Krótko gotuję. Próbuję - jeśli jest za mało kwaśna dolewam wody spod ogórków. Można też dosolić.
  7. Nalewam do talerza, posypuję natką pietruszki i świeżym koperkiem.
  8. Jem, bo gotowa.

Jest trochę tej alchemii, ale bardzo to dobre. Dzięki temu, że jest ryż i ziemniaki zupa jest dosyć gęsta, ogórki i woda spod ogórków dają na tyle wyrazisty smak, że nie potrzeba intensywnego bulionu. Smacznego.

piątek, 8 kwietnia 2011

Piłeś - nie pisz. Pijalne wino za 12 złotych

W tym cyklu pochylę się nad winami z najniższej półki. Robię to z paru powodów - po pierwsze nie znam się na winach na tyle, aby oceniać te z najwyższej. Po drugie są dla mnie za drogie. Po trzecie uważam, że nie należy lekceważyć tego tematu, gdyż zasługujemy na pijalne, tanie wina (skoro mogą mieć do nich dostęp inne narody). 

W Lidlu ceny wina są doprawy zadziwiające. 12 złotych to tam najwyższa półka. Ale czy jest na niej coś pijalnego? Dzisiaj wino za 11,99 - australijski shiraz/cabernet sauvignon Cimarosa. W zabawnej, pięciostopniowej skali Lidla (zamieszczam zdjęcie etykiety) jest jedynką. Czyli wytrawne.
 
Pierwszy plus - zakrętka. Kupując tanie wino zawsze wybieram to zakręcane. Dlaczego? Po pierwsze - zauważyłem, że im zakorkowane wino tańsze, tym łatwiej trafić na korkowe. Po drugie - jak już się trafi na korkowe, to nie ma pewności, czy jest rzeczywiście zepsute czy po prostu aż tak niedobre. Mając świadomość ceny mogącej usprawiedliwiać podły smak, pije się je z bólem, klnąc na producenta. A zakrętka, coraz popularniejsza w krajach, gdzie wino pije się na co dzień, jest pewna (no chyba, że znacie wina “zakrętkowe”, jestem ciekaw).  

czwartek, 7 kwietnia 2011

Zioła świeże i suszone

Gdy kilka lat temu w sklepach pojawiły się zioła w doniczkach byłem przekonany, ze wszystkie muszą smakować lepiej niż dostępne wcześniej zioła suszone. Często można zresztą przeczytać w książkach kucharskich, aby dodać “świeże, ewentualnie suszone”. Sprawdziłem i okazało się, że to nie jest takie proste... Subiektywnie o kilku ziołach.

bazylia - suszona to dla mnie porażka. Naprawdę nie wiem po co się ją produkuje - nadaje ewentualnie odrobinę słodyczy z nieprzyjemnym posmakiem. Sens ma jedynie świeża, ale nie przetworzona termicznie. Jeśli dodać ją do sosu w czasie gotowania czy upiec razem z pizzą jej smak znika, a liście robią się czarnobrunatne. Czyli smak jest w wodzie... Uznaję jedynie świeżą bazylię podaną na gotowym już daniu. Najlepiej całe liście.

środa, 6 kwietnia 2011

Co ma wisieć (markowska sucha)

Lodówka jest praktyczna i niezbędna, ale pozbawiona uroku. To po prostu warcząca szafa z zimnym jedzeniem. Otwierasz ją, wieje chłodem, szperasz po półkach w pośpiechu, aby nie marnować energii elektrycznej. Co innego spiżarnia, gdzie można do woli medytować nad przysmakami, odczuwając mieszaninę satysfakcji i poczucia bezpieczeństwa. Spiżarni nie mam. Ale mam jej małą namiastkę.

Mniej więcej raz w roku kupuję większą ilość kiełbasy do dosuszania. Konkretnie jednej - markowskiej suchej. Zamawiam ją w sklepie internetowym (zguglujecie kiełbasę to znajdziecie), by potem z niecierpliwością oczekiwać na kuriera, który ma dla mnie pudło z trzema kilogramami tego wieprzowego majstersztyku. Spróbowana zaraz po otrzymaniu jest bardzo smaczna - bez agresywnego czosnkowego posmaku, nie przesolona, z dobrej jakości mięsa. Cała rzecz nie polega jednak na tym, żeby zjeść trochę dobrej kiełbasy. Chodzi o rytuał suszenia.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...