Zanim przejdę do ulubionych blogów bezwywarowa zupa brokułowa:
Zupa brokułowa
Składniki:
- 1 brokuł
- 5 ząbków czosnku
- kawałek pora (cały liść)
- 2 duże ziemniaki pokrojone w kostkę
- gałązka natki młodego selera
- 1 łyżka oliwy
- ziele angielskie
- pieprz ziarnisty
- zioła prowansalskie
Przygotowanie:
- Brokuła rozdzieliłem na różyczki i umyłem.
- Na oliwie podsmażyłem brokuła razem z czosnkiem i porem.
- Zalałem wodą (ok. litra), dodałem natkę młodego selera i zagotowałem.
- Dodałem pokrojone w kostkę ziemniaki, ziele angielskie i pieprz. Gotowałem do miękkości.
- Dodałem zioła prowansalskie, posoliłem i doprawiłem młotkowanym pieprzem. Zmiksowałem na jednolity krem i podałem z grzankami.
***
O ulubionych blogach piszę, ponieważ zostałem wyróżniony One Lovely Blog Award przez Wiewiórę, Szanę, Agnę, MAUGUSTYNĘ i Magdę. Dziękuję za te wyrazy sympatii - z przyjemnością czytam Wasze blogi, ale oczywiście nominuję kogoś innego, by łańcuszek się nie zapętlił :) Blogi, które lubię szczególnie widoczne są na mojej liście CZYTAM - to żadna tajemnica. Nagrodę przyznaję zatem za najświeższe osiągnięcia:
- Burczy mi w brzuchu za popularyzację nieznanej kuchni hiszpańskiej poprzez Fideos z kurczakiem i owocami morza.
- Bazyliowo za pracę na rzecz poprawy wizerunku szpinaku poprzez wpis o Tarcie szpinakowej.
- Aleayah w dwoch krainach za przezroczyste sajgonki z rzodkiewką.
- Retrose Taste za wpis o groolach. Lubię recenzje lokali oraz pieczone ziemniaki.
- Bento po polsku za każde kolejne pudełko, którym autorka udowadnia, że lunch w pracy może być zdrowy, smaczny i ciekawy.
- Grace w kuchni za wpis o kuchennych wpadkach. W końcu uczymy się na błędach.
A teraz, zgodnie z lekko naginanymi przeze mnie zasadami nagrody, parę informacji na mój temat:
- Jestem mężczyzną. Moja płeć nie ma nic do tego co i jak gotuję. Piszę o tym wyłącznie dlatego, że wolę by zwracano się do mnie w rodzaju męskim :-).
- Mój gust kulinarny ciągle ewoluuje. Jeszcze trzy lata temu krewetkę w mojej kuchni potraktowałbym jak ósmego pasażera Nostromo. Obecnie przymierzam się do zjedzenia ostrygi.
- Jestem fanem zup. Mógłbym jeść je dwa razy dziennie, niezależnie od pory roku. Uważam, że są tym, co w kuchni polskiej mamy najcenniejszego.
- Bywam nieskoordynowany i zaliczyłem sporo kulinarnych wpadek. Tnę się, przypalam i narażam dom na katastrofę w imię ugotowania czegoś dobrego.
- Przy każdej okazji wertuję książki kucharskie w księgarniach. W domu też mam ich sporo.
- Moje poczucie humoru kończy się, gdy ktoś sprzedaje mi nieświeże jedzenie. Sklepy i lokale, gdzie próbowano mnie otruć, omijam z daleka.
Tyle o mnie. Odwiedźcie nagrodzone przeze mnie blogi oraz te, które czytam. Warto!