Życzę Wam wielu doskonałych posiłków oraz zdrowia i miłości, by się móc nimi cieszyć. A na dzisiaj - pysznej wieczerzy i kulinarnych prezentów pod choinką!
sobota, 24 grudnia 2011
wtorek, 6 grudnia 2011
Jadalna historia. PRL i kotlety z mortadeli
W PRL-u przeżyłem tylko osiem lat mojego życia i niewiele mogę o tamtych czasach powiedzieć na podstawie własnego doświadczenia. Słuchałem jednak innych i czytałem, aby mieć pojęcie, czym był ten historyczny eksperyment. O zjazdach, planach i strajkach uczą w szkole (a przynajmniej powinni). Dla mnie ciekawsze jest, jak wyglądała codzienność "za komuny", co się czytało, jak spędzało wolny czas i oczywiście - co jadło.
Jeśli też jesteście tego ciekawi lub chcecie powspominać polecam PRL od kuchni, gdzie obok mniej lub bardziej kryzysowych przepisów można poczytać felietony Wiesława Kota oparte na trafnych cytatach z epoki. Z czasów mi bliższych, z lat osiemdziesiątych, pochodzi na przykład przytoczony fragment książki W mojej kuchni nic się nie marnuje Anny Gasik: "Zwarzył się majonez, skwaśniałe mleko nie daje się przegotować, ciasto ma zakalec, na dżemie powstała pleśń. Z tych pozornie bezwartościowych produktów, łącząc je z ciekawymi dodatkami, można stworzyć nowe, bardzo smaczne i oryginalne dania". Słuszna idea nie marnowania jedzenia prowadzi do kulinarnej jazdy po bandzie: szampana z serwatki (zdrowie!) czy używania zepsutego koncentratu pomidorowego jako zakwaszacza do zup i mięs. Kot przytacza też sposób na wykorzystanie mięsa, które "zaczęło troszeczkę nie-pachnieć" - kąpiel w nadmanganianie potasu, płukanie i już pachnie! A gdy nie ma nawet zepsutego mięsa to kaszanka jest dobra na wszystko. Taki kulinarny survival...
U mnie dziś mniej ekstremalnie, klasyka gatunku zamienników schabowego. Pozwolę sobie na stylizację:
gdy w wyniku przejściowych trudności mięso jest trudniej dostępne z powodzeniem możecie zastąpić tradycyjnego schabowego wyjątkowo smacznym i tanim przetworem mięsnym - mortadelą. Pozytywnie zaskoczycie domownikom podając im ją w formie kotletów wraz ziemniakami i surówką. Smacznego!
Kotlety z mortadeli
Składniki:
- 70 dg mortadeli (naszej prawdziwej polskiej, nie włoskiej podróbki. Maksymalnie 11 zł/kg)
- bułka tarta
- 2 jajka
- mąka
- olej
Przygotowanie:
- Obtaczamy w mące, jajku i bułce.
- Smażymy na oleju aż staną się rumiane.
niedziela, 4 grudnia 2011
Kulinarne prezenty (czyli co by mi dziś przyniósł Mikołaj gdybym był grzeczny)
Co bym chciał dostać, gdyby listy do świętego Mikołaja jak niegdyś działały, a ja kwalifikowałbym się do otrzymywania prezentów?
Rudolf na kubek źródło: czerwonamaszyna.pl |
Okołoświąteczna zupa ziemniaczana z grzybami
Jedna z moich ulubionych zup. Ziemniaki, grzyby i dużo czosnku, za to bez jakichkolwiek zagęszczaczy i zabielaczy. Wystarczy zmiksować część ugotowanych ziemniaków, zamiast dodawać kalorii mąką czy śmietaną. Ze względu na dodatek grzybów kojarzy się nieco świątecznie, a przynajmniej przy jej gotowaniu taki zapach roznosi się w domu.
Zupa wegetariańska, jeśli nie liczyć śladowych ilości zwierzęcego białka, jakie można czasem znaleźć w suszonych grzybach. Moje były ok :)
Zupa ziemniaczana z grzybami
Składniki:
- kilogram ziemniaków
- włoszczyzna (uwaga na niektóre, kiepskie zestawy z supermarketów - często oszczędzają na pietruszce) - 4 marchewki, 2 porządne pietruszki, pół selera, por,
- garść suszonych grzybów
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- ziele angielskie
- liść laurowy
- czarny pieprz ziarnisty
- olej rzepakowy
- sól
- zielona pietruszka
Przygotowanie:
- Obraną włoszczyznę pokroiłem na spore kawałki i podsmażyłem na oleju wraz z dwoma ząbkami czosnku (obranymi, ale w całości) i pokrojoną na ćwiartki cebulą,
- Gdy warzywa stały się już lekko brązowe wlałem 1,5 litra wody oraz dodałem kilka ziarenek ziela angielskiego, dwa liście laurowe i ok. dwudziestu ziarenek pieprzu,
- W małym rondelku gotowałem grzyby z jedną, obraną cebulą w całości.
- W międzyczasie pokroiłem ziemniaki w kostkę.
- Gdy warzywa były już miękkie wyjąłem je wraz z przyprawami z bulionu i odstawiłem. Wrzuciłem do bulionu ziemniaki (w razie potrzeby można dodać trochę wody) i gotowałem do miękkości.
- Wyjąłem grzyby, wodę w której się gotowały dodałem do bulionu.
- Pokroiłem ugotowane grzyby, trzy marchewki z bulionu oraz posiekałem dwa ząbki czosnku.
- Gdy ziemniaki były już miękkie część z nich, wraz z niewielką ilością bulionu, wyjąłem i w osobnym naczyniu zmiksowałem (chodzi o to, aby zagęścić zupę. Ilość użytych do tego ziemniaków zależy od Was). Zmiksowane wlałem z powrotem do bulionu.
- Gdy zupa była już odpowiednio gęsta dodałem grzyby, czosnek i marchewkę. Gotowałem 10 minut.
- Zupę posoliłem i podałem posypaną natką pietruszki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)