tag:blogger.com,1999:blog-71749869220904901502024-03-19T12:04:44.571+01:00jadalne/pijalneMat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.comBlogger120125tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-87862539782075991492015-07-09T21:41:00.000+02:002015-07-09T21:41:03.005+02:00Rolkowe jagodzianki – idealna przekąska na letnie wojaże i pikniki.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD6Hnn2sunTlYaprkF1V_KMbUn1dzHikFJGlzmcbFnP6wV_W-qW_P2m13ZmA-pp0Nr00AsYL8ovqPUEhQOanT23RgMWnaCyKeCx01esySQM1DKZvFFTY762ETtsQ8ulRu83M-RswQisfA/s1600/2015-07-09+14.13.59.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD6Hnn2sunTlYaprkF1V_KMbUn1dzHikFJGlzmcbFnP6wV_W-qW_P2m13ZmA-pp0Nr00AsYL8ovqPUEhQOanT23RgMWnaCyKeCx01esySQM1DKZvFFTY762ETtsQ8ulRu83M-RswQisfA/s640/2015-07-09+14.13.59.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Dziś wpis gościnny! Dzięki słodkiej inicjatywie <b>Karolki</b> możecie dowiedzieć się jak zrobić wyjątkowe jagodzianki, doskonałe dla każdego łasucha:<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<blockquote class="tr_bq">
Do szklanki wrzucam 20g świeżych drożdży, dodaję 3 łyżki ciepłego mleka, łyżkę cukru i trochę mąki (na oko, tak żeby uzyskać konsystencję ciasta na naleśniki ). Czekam aż zaczyn podwoi objętość. Do miski wsypuje pół kg mąki, szczyptę soli, pół szklanki cukru, torebkę cukru wanilinowego. Mieszam suche składniki po czym dodaje zaczyn, jajko i szklankę mleka (odrobinę podgrzałam w mikrofali). Mieszam masę. Po połączeniu składników dodaje 1/4 szklanki oleju i wyrabiam ciasto. Dodaje mąkę w razie potrzeby, gdy ciasto jest zbyt klejące - musi być miękkie i elastyczne. Ciasto przykrywam ściereczką i czekam aż urośnie (prawie wyszło z misy po ok 1.5 godziny leżakowania w słońcu na balkonie). Do kubka świeżych jagód dodaje łyżkę mąki ziemniaczanej i łyżkę cukru - tak powstaje pyszne nadzienie. Gdy ciasto urośnie dziele je na części - w zależności jakiej wielkości bułeczki chcemy uzyskać i formuje kulę. Każda "kulkę" rozpłaszczam i na środku układam łyżkę jagód. Zaklejam starannie I odkładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Czekam około pół godziny aż bułeczki podrosną. W tym czasie robię kruszonkę : ok 2 łyżki masła rozpuszczam na wolnym ogniu. Dodaje 3 łyżki cukru i 3 łyżki mąki. Mieszam z rozpuszczonym masłem - kruszonka gotowa! Bułki smaruje roztrzepanym jajkiem i posypuję kruszonką. Piekę w temperaturze 200 stopni z termoobiegiem ok 15 minut. </blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
Gotowe :) </blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
Ps. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe z kubkiem zimnego mleka. Znikają błyskawicznie :) </blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
Smacznego!</blockquote>
</blockquote>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTreq0DYdYVt9BSqcbC1XsnUTZC-KK1s0DsNeu9EM5vd2Vl1GPqPF8rJoB_fOrFFKj1pD9t6-uYkw9zgAnVJpGi9Ja_1Jazsm-3sOmhyphenhyphenuf3raS2d9L7snpjZUD-iXyLe7qgOpJ7Gmr6c4/s1600/2015-07-09+14.14.25.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTreq0DYdYVt9BSqcbC1XsnUTZC-KK1s0DsNeu9EM5vd2Vl1GPqPF8rJoB_fOrFFKj1pD9t6-uYkw9zgAnVJpGi9Ja_1Jazsm-3sOmhyphenhyphenuf3raS2d9L7snpjZUD-iXyLe7qgOpJ7Gmr6c4/s400/2015-07-09+14.14.25.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggy8bQZhYGuMYnVzjmbyjr7kI6V_n-5j2b8dmbK4ERweNkImxcSF3uayUUrE-vdNF0NooPeG4hTxzlsdaLlPsw-WEqQqCCH7pEX50E38uQ4PcuUS9m4mRpsjw3LYghcson-HNw7cbKbec/s1600/2015-07-09+14.13.16.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggy8bQZhYGuMYnVzjmbyjr7kI6V_n-5j2b8dmbK4ERweNkImxcSF3uayUUrE-vdNF0NooPeG4hTxzlsdaLlPsw-WEqQqCCH7pEX50E38uQ4PcuUS9m4mRpsjw3LYghcson-HNw7cbKbec/s400/2015-07-09+14.13.16.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-63600305796316441762015-06-23T22:01:00.002+02:002015-06-23T22:01:21.829+02:00Pyszna potrawka ras el hanout<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6iCwzc8iRS97GrmZwqc6I6PquOG0S8ZjMtzjMxEHX6aXWDcAxHTqDPKLbwQiR6623-AshPutK0cf-IRPuS1al4m-NV6awMFZwAW_2PHJvn1zVKXK0Pd7TfRR2G6vitgzCpS6ehx2W3tk/s1600/potrawka_ras_el_hanout.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6iCwzc8iRS97GrmZwqc6I6PquOG0S8ZjMtzjMxEHX6aXWDcAxHTqDPKLbwQiR6623-AshPutK0cf-IRPuS1al4m-NV6awMFZwAW_2PHJvn1zVKXK0Pd7TfRR2G6vitgzCpS6ehx2W3tk/s400/potrawka_ras_el_hanout.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Gdy byłem w Granadzie, gdzie nadal czuć powiew Islamu, kupiłem woreczek marokańskiej przyprawy ras el hanout. Czekał w szafce na odpowiedni moment, który wreszcie nadszedł. Ta potrawka jest mega sycąca i w ilości jak dla wojska. Starczy spokojnie na dwa dni dla całej rodziny. Użyłem, żeby było szybciej soczewicy i cieciorki z puszek, ale oczywiście można namoczyć suszone dzień wcześniej i gotować odpowiedni czas w potrawce. Trudno mi powiedzieć jak długo, może nawet należało by ugotować fasolki osobno. Ja polecam w każdym razie wersję szybką, jak moja.<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<br />
<ul>
<li>500 g mięsa mielonego (może być bez!)</li>
<li>2 cebule</li>
<li>3 ząbki czosnku</li>
<li>czerwona papryka</li>
<li>bakłażan</li>
<li>dwie puszki pomidorów</li>
<li>puszka soczewicy</li>
<li>puszka ciecierzycy</li>
<li>średni słoik oliwek</li>
<li>przyprawa ras el hanout</li>
<li>sól</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<ol>
<li>Posiekałem cebulę i czosnek, podsmażyłem na oliwie.</li>
<li>Dodałem mięso mielone smażyłem chwilę.</li>
<li>Pokroiłem w kostkę paprykę i bakłażana. Dodałem do mięsa.</li>
<li>Przyprawiłem łyżką ras el hanout i łyżeczką soli.</li>
<li>Dorzuciłem pomidory, soczewicę, ciecierzycę i pokrojone byle jak oliwki,</li>
<li>Dusiłem 20 minut.</li>
<li>Podałem z kuskusem.</li>
</ol>
<div>
Smacznej potrawki!</div>
</div>
<br />
<br />
<br />Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-77510223609432340832015-06-18T21:55:00.002+02:002015-06-18T23:02:15.763+02:00Tortilla Otfino<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaVUY7NoEC23k2xBg5F5cg31CQ_uossO0Ztpv3GT7tLlV_4B3NsqKS92rHH66w5r7DA9LL2x-eQ3KA40Y1VdKBmQerEWlUA6Cw1KKG41_CCd_fY_tIP3Wntyf_jJlCYS7rSojLvCsfSk8/s1600/DSC_1629.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="456" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaVUY7NoEC23k2xBg5F5cg31CQ_uossO0Ztpv3GT7tLlV_4B3NsqKS92rHH66w5r7DA9LL2x-eQ3KA40Y1VdKBmQerEWlUA6Cw1KKG41_CCd_fY_tIP3Wntyf_jJlCYS7rSojLvCsfSk8/s640/DSC_1629.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Co zjeść po czerwcowym dniu? Moją ulubioną tortille otfino, która przywołuje wspomnienie słonecznej Andaluzji. Najtrudniejsze jest przełożenie omletu, trzeba mieć do tego technikę Pippi Langstrumpf. Można przykryć patelnie talerzem, wyłożyć na niego tortille a potem zsunąć tak, by upiekła się druga strona. Efekt? Tak dobry, że zapomniałem zrobić zdjęcia gotowej tortilli...<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<br />
<ul>
<li>6 małych ziemniaków</li>
<li>garść pomidorków koktajlowych</li>
<li>pół papryki</li>
<li>cebula</li>
<li>4 plasterki wędzonej szynki</li>
<li>4 jajka</li>
<li>zielona pietruszka</li>
</ul>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<ol>
<li>Ugotowałem ziemniaki, tak by się nie rozgotowały.</li>
<li>Pokroiłem je w kostkę.</li>
<li>Posiekałem cebulę, pokroiłem pomidorki koktajlowe, szynkę i paprykę.</li>
<li>Wrzuciłem na patelnie ziemniaki, cebulę i czosnek. Smażyłem 15 minut.</li>
<li>Roztrzepałem </li>
<li>Dodałem pomidorki koktajlowe, paprykę i szynkę. Smażyłem jeszcze 5 minut.</li>
<li>Wlałem roztrzepane jajka i smażyłem aż się ścięły.</li>
</ol>
<div>
A potem spóźniona siesta. Taka jak <a href="http://widzialemmysle.blogspot.com/2015/05/idea-siesty.html">we wspomnieniach</a></div>
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBznyyPvwT_EaiiOoyc16SsPjbAyggnBCOtHFlJd6eigmmwzpQuoLBsnCV3xAOcUOoo6B32UGJfDFHbfBUY_97z2NIp7s1lYwYc39aAI1vgSXVuE7dgU9xec8qB2SUl2e2gUDBYKLAc0M/s1600/DSC_1148.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBznyyPvwT_EaiiOoyc16SsPjbAyggnBCOtHFlJd6eigmmwzpQuoLBsnCV3xAOcUOoo6B32UGJfDFHbfBUY_97z2NIp7s1lYwYc39aAI1vgSXVuE7dgU9xec8qB2SUl2e2gUDBYKLAc0M/s320/DSC_1148.JPG" title="" width="320" /></a></div>
<br />Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-26075477115718424662015-06-17T19:00:00.000+02:002015-06-17T19:00:05.617+02:00Szybkie curry z bakłażanem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQPgzPQ6rgG8irNj4TcjK8kiveEhBIiI9eDAr2y0_anSx6DlL_1H8ZScCOFWQEX3IW64UXHsqyTJJeX5vP5DpWbUHTwPtLVWMeBWwGFm7bfuMSiDgZjdlA-cJHnVPjTAzGnwmnOcGUUmg/s1600/Curry+z+bak%25C5%2582a%25C5%25BCanem.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQPgzPQ6rgG8irNj4TcjK8kiveEhBIiI9eDAr2y0_anSx6DlL_1H8ZScCOFWQEX3IW64UXHsqyTJJeX5vP5DpWbUHTwPtLVWMeBWwGFm7bfuMSiDgZjdlA-cJHnVPjTAzGnwmnOcGUUmg/s640/Curry+z+bak%25C5%2582a%25C5%25BCanem.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
O co chodzi z tym soleniem bakłażana? Nie robię tego i wcale nie jest gorzki. A do curry, jak to, pasuje idealnie. Może być z papryką, cebulą, kurczakiem lub czymś innym. Ważna jest dobra pasta curry i sos rybny. Jeśli macie trawę cytrynową, koniecznie ją dodajcie (podobno dobrze się mrozi, nie trzeba zużywać całego opakowania). Do tego oczywiście ryż, najlepiej jaśminowy. A, jeszcze uwaga dotycząca podawania - najlepiej ryż zaserwować w jednej miseczce a curry w drugiej i zaopatrzyć współjedzących w łyżkę. Niech nabierają sobie curry mieszając z ryżem. Inaczej, gdy podamy jedno i drugie na talerzu zrobi się nieapetyczna, mokrawa papka. A coś co jest tak dobre nie może wywoływać obrzydzenia wyglądem.<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<ul>
<li>2 łyżki zielonej pasty curry</li>
<li>2 puszki mleka kokosowego</li>
<li>70 dg piersi kurczaka</li>
<li>2 zielone papryki</li>
<li>spory bakłażan</li>
<li>sos rybny</li>
<li>cukier</li>
</ul>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<ol>
<li>Pokroiłem kurczaka, zieloną paprykę i bakłażana (w niedbałą kostkę). </li>
<li>Na patelni podsmażyłem pastę curry z połową puszki mleka kokosowego.</li>
<li>Dodałem resztę mleka kokosowego, łyżeczkę cukru i sos rybny do smaku (odpowiednio słonego)</li>
<li>Dodałem pozostałe składniki.</li>
<li>Dusiłem 15 minut.</li>
<li>Podałem z ryżem.</li>
</ol>
<div>
No to smacznego curry!</div>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-18244971620405211202015-06-09T21:30:00.001+02:002015-06-09T21:30:29.232+02:00Egzotyka w proszku - harira<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeJLXZ4L2SW8S8HFvTEqB8dFWOfiA0sis43y7kcJe1SS8l_FSJu2xi2BI7Ojpsiy8d2mC-rZg7ZS8Yzp7Lz5hoTVFReU9DtQisMfqZeSnO3AOHjRHTSbec_BVwct6K-9SCnyi7oiYIKd8/s1600/IMG_20150609_204153.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeJLXZ4L2SW8S8HFvTEqB8dFWOfiA0sis43y7kcJe1SS8l_FSJu2xi2BI7Ojpsiy8d2mC-rZg7ZS8Yzp7Lz5hoTVFReU9DtQisMfqZeSnO3AOHjRHTSbec_BVwct6K-9SCnyi7oiYIKd8/s320/IMG_20150609_204153.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div>
<br /></div>
Mam nietypowe hobby - z zagranicznej podróży zawsze muszę przywieźć jakieś danie gotowe. Ciekaw jestem jak te wszystkie "zupki w proszku" dostosowują się do lokalnego kolorytu. Z ostatniego pobytu w Granadzie przywiozłem harirę, zupę podawaną w okresie ramadanu, w proszku właśnie. Wiem, wiem, że to raczej powinien być zakup z Maroka, ale w Andaluzji wpływy arabskie są naprawdę silnie wyczuwalne. Wystarczy przejść się do pałacu Nasrydów aby zrozumieć czym jest tygiel kulturowy. <div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTw6egbOhlAsCkqJWb7LcKO4hNNGMd_RdX6WxRwB8H3ybxws2KguoCkFPUgcMgpawyT8wFPA7t0ek7NLHBQHr7HslzZcHqKMSNTWFQFPEyikvAFe1iIp6XQqBEQ_VyUuY-4okOBDqXhUU/s1600/IMG_20150609_183043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTw6egbOhlAsCkqJWb7LcKO4hNNGMd_RdX6WxRwB8H3ybxws2KguoCkFPUgcMgpawyT8wFPA7t0ek7NLHBQHr7HslzZcHqKMSNTWFQFPEyikvAFe1iIp6XQqBEQ_VyUuY-4okOBDqXhUU/s320/IMG_20150609_183043.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /><div>
<br /></div>
<div>
Opakowanie zupy składało się z dwóch saszetek. W jednej był proszek, w drugiej suszona ciecierzyca, makaron i coś jeszcze. Wszystko to wrzuciłem do wody i gotowałem ile trzeba. I co? O dziwo zupa była naprawdę dobra a ciecierzyca przyjemnie krucha. Czy i Wy macie doświadczenia z daniami gotowymi podczas egzotycznych wojaży?</div>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-72110994315074742792015-06-08T15:56:00.002+02:002015-06-08T15:56:45.104+02:00Całe wieki ciszy i Granada<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-ilz4g_EirY2InS83_irNdLX4UvnVrnTQIPvvM4BiWM2LJeTqXcmqjYyRCQtjw-7IeDhNJItbScxWFCRvl2_dznreKo7mtwqUpTV7hWqof1A-dOLZXg9Hr5oBYlrXphW8A1BrQu4W2Ds/s1600/DSC_1148.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-ilz4g_EirY2InS83_irNdLX4UvnVrnTQIPvvM4BiWM2LJeTqXcmqjYyRCQtjw-7IeDhNJItbScxWFCRvl2_dznreKo7mtwqUpTV7hWqof1A-dOLZXg9Hr5oBYlrXphW8A1BrQu4W2Ds/s400/DSC_1148.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
Całe wieki nie pisałem, co nie znaczy, że nic nie jadłem. Już niedługo zacznę powroty do kuchni hiszpańskiej, której zakosztowałem w Andaluzji. Było super, będzie smacznie a na razie zapraszam na mojego osobistego bloga <a href="http://widzialemmysle.blogspot.com/">http://widzialemmysle.blogspot.com/</a>Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-56876654872450687912013-07-26T12:00:00.000+02:002013-07-26T12:02:31.493+02:00Łosoś z imbirem i przyprawą pięć smaków<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRD_s83NFAU7K2wnX_K2VD2T_V8FLUBY4hVMFPGWxtno3IhacOvMNHzXuzQS6pwq30dOAMKkQaQgbvz6_AfImEnvlVE2BrFQHwYMLmYK5cTQM4raWzM9ocOItrNmMcX6h4R3n2UWz3C10/s1600/jadalnepijalne.pl_%C5%82oso%C5%9B_w_imbirowym_puree.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRD_s83NFAU7K2wnX_K2VD2T_V8FLUBY4hVMFPGWxtno3IhacOvMNHzXuzQS6pwq30dOAMKkQaQgbvz6_AfImEnvlVE2BrFQHwYMLmYK5cTQM4raWzM9ocOItrNmMcX6h4R3n2UWz3C10/s640/jadalnepijalne.pl_%C5%82oso%C5%9B_w_imbirowym_puree.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu znowu, jak w przypadku niedawnego <a href="http://www.jadalnepijalne.pl/2013/07/kurczak-w-sodkim-puree-z-batatami-i.html"><b>kurczaka z batatami i melonem</b></a>, przyda się blender. Dzięki niemu łososia z imbirem i przyprawą pięć smaków można przygotować szybko i bez większego wysiłku. Robiłem go na patelni, dlatego ułożyłem go skórą do dołu. Gdybym użył piekarnika, pewnie zastosowałbym się do przepisu Jamiego Olivera z książki <i>30 minut w kuchni, </i>na którym się opierałem i ułożyłbym rybę odwrotnie, tak, aby skórka stała się chrupiąca. Jeszcze dwie moje modyfikacje – dodałem kurkumę, aby całość była mniej bura i zdrowsza (kurkuma jest wszystkolecząca) oraz użyłem ciemnego sosu sojowego, ponieważ łosoś lubi słodycz. Z ilością sosu sojowego i przyprawy pięć smaków trzeba bardzo uważać, żeby ta aromatyczna papka, w której będzie dusić się ryba, nie była zbyt intensywna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Łosoś z imbirem i przyprawą pięć smaków</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li>pół kilo filetu łososia ze skórą (lub bez)</li>
<li>kawałek świeżego imbiru wielkości kciuka</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>1 czerwona cebula</li>
<li>papryczka chilli</li>
<li>łyżka ciemnego sosu sojowego</li>
<li>łyżka kurkumy</li>
<li>łyżeczka przypray pięć smaków</li>
<li>sok z dwóch limonek lub jednej większej cytryny</li>
<li>olej</li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>Posiekałem imbir, papryczkę, cebulę i czosnek.</li>
<li>Do naczynia odopowiedniego do miksowania dodałem oprócz powyższych ciemny sos sojowy, sok z limonek, kurkumę i przyprawę pięć smaków.</li>
<li>Całość zmiksowałem.</li>
<li>Łososia podsmażyłem przez 3 minuty z obu stron na oleju.</li>
<li>Oblałem łososia wszystkim, co zmiksowałem i całość dusiłem przez 15 minut.</li>
<li>Podałem z ryżem i podsmażonym szpinakiem z kiełkami</li>
</ul>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-76951273845898878632013-07-21T11:55:00.000+02:002013-07-21T11:55:59.797+02:00Kurczak w słodkim puree z batatami i melonem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxccmOdJRoQvZZ3QgONDxOXFw0iwy8M3aizA7l6qZqt9dlqcPkJjgeKCwBkSBnq7TX8BqkyEyAfcPb_cakONE58lVIJm8FxUaG1IoluVMJDyUEcsX1mBB_KlEnT_ph-zQf3x_fPd2UYnE/s1600/kurczak_z_puree.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxccmOdJRoQvZZ3QgONDxOXFw0iwy8M3aizA7l6qZqt9dlqcPkJjgeKCwBkSBnq7TX8BqkyEyAfcPb_cakONE58lVIJm8FxUaG1IoluVMJDyUEcsX1mBB_KlEnT_ph-zQf3x_fPd2UYnE/s640/kurczak_z_puree.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To danie wymaga nieco więcej zachodu i paru trudniej dostępnych składników, ale warto je przygotować. Piersi z kurczaka w tej wersji są niezwykle aromatyczne i soczyste, a puree ma bogaty, słodkawy i bardzo oryginalny smak. W przepisie, na którym się opierałem, zalecane jest przetarcie składników tego, co u mnie stało się puree przez sito, aby uzyskać sos. Szczerze mówiąc, nie znoszę przecierania przez sito, nie wyobrażam sobie, żeby się męczyć mając blender pod ręką. W związku z tym to, co oryginalnie miało być sosem, u mnie jest puree. Trochę się co prawda rozwarstwia, ale żadne ze składników się nie marnują pozostając na sicie, zaoszczędziłem 20 minut i efekt jest pyszny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednym ze składników purre jest szafran. Tu istotna rzecz – należy namoczyć go w gorącej wodzie. Dzięki temu odda jej żółty kolor i rozwinie aromat. Z szafranem zresztą trzeba uważać, ponieważ potrafi zdominować danie. Jeśli sypniecie dosłownie 10-12 różowych igiełek to i tak go poczujecie. Całą łyżeczką zepsujecie danie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Kurczak w słodkim puree z batatami i melonem</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki </b>(4 porcje zakładając, że każda osoba zje podwójną pierś z kurczaka):</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>4 podwójne piersi z kurczaka (najlepiej zagrodowego, jeśli macie dostęp)</li>
<li>pół żółtego melona</li>
<li>2 duże, słodkie ziemniaki (czyli bataty)</li>
<li>3 łyżki rodzynek</li>
<li>2 świeże papryczki chilli</li>
<li>maksymalnie pół łyżeczki szafranu (płaskie pół)</li>
<li>olej</li>
<li>sól</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li>Przeciąłem żółtego melona na pół i wydrążyłem. Jedną z połówek pokroiłem w kostkę.</li>
<li>Obrałem bataty i pokroiłem w kostkę.</li>
<li>Pozbawiłem chilli nasion i posiekałem.</li>
<li>Rozgrzałem 2 łyżki oleju na patelni i z obu stron usmażyłem piersi z kurczaka na złoto. Zdjąłem mięso z patelnii i odstawiłem.</li>
<li>Do oleju, na którym smażył się kurczak wrzuciłem melona, bataty, rodzynki i chilli. Smażyłem mieszając przez chwilę, po czym podlałem szklanką wody.</li>
<li>Namoczyłem szafran w szklance gorącej wody i następnie dodałem do tego, co na patelni. Całość dusiłem do miekkości.</li>
<li>Miękkie składniki puree zmiksowałem w blenderze i wrzuciłem z powrotem na patelnię. Podgrzałem. (Jeśli całość jest zbyt gęsta, należy dodać wody. Konsystencja powinna być bliższa sosowi niż puree).</li>
<li>Do puree, które jest już odpowiednio (nie za bardzo) gęste wrzuciłem piersi z kurczaka i gotowałem przez 10 minut. </li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i gotowe. Można podawać z ryżem i delikatnym w smaku dodatkiem, na przykład sałatą lodową z lekkim dressingiem. A druga połowa melona na deser. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Opierałem się na przepisie z książki "Przewodnik kulinarny - Egipt, Tunezja, Maroko" autorstwa Dalii Nazmi-Fahim, Katarzyny Górak-Sosnowskiej i Mirka Drewniaka.</i></div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-61057245427953405142013-07-18T16:00:00.000+02:002013-07-18T16:00:46.841+02:00Fasolka szparagowa w oliwie i pomidorach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOeKb_pX-LQb3Ke7VFxZf5OwrAUupz0wZqo05PyNL1kcuavhkYYWFQSt31YaTzWnTX4hn1e8jYO4dSonIR4C56QW4paia9mipGveSM1qoKRVsxdpZUUbptUnOa2WMUAjy3e6ViCCgihxo/s1600/jadalnepijalne.pl_fasolka_szparagowa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOeKb_pX-LQb3Ke7VFxZf5OwrAUupz0wZqo05PyNL1kcuavhkYYWFQSt31YaTzWnTX4hn1e8jYO4dSonIR4C56QW4paia9mipGveSM1qoKRVsxdpZUUbptUnOa2WMUAjy3e6ViCCgihxo/s640/jadalnepijalne.pl_fasolka_szparagowa.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trochę inna fasolka szparagowa – w wersji greckiej. Po uduszeniu w sporej ilości oliwy i pomidorach jest przyjemnie słodkawa oraz "pełna" w smaku (czy to właśnie umami?). Można użyć żółtej lub zielonej fasolki, na pewno nadaje się także fasola mamut, tyle że ta często bywa łykowata. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>kilogram fasolki szparagowej (żółtej lub zielonej)</li>
<li>6 pomidorów</li>
<li>2 cebule</li>
<li>jedna czerwona papryka</li>
<li>suszone oregano</li>
<li>pół szklanki oliwy</li>
<li>sól, pieprz</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<ol>
<li>Odciąłem końcówki fasolki i pokroiłem ją na mniejsze kawałki (dobre ćwiczenie cierpliwości).</li>
<li>Sparzyłem pomidory i pokroiłem je w kostkę.</li>
<li>W kostkę pokroiłem też czerwoną paprykę.</li>
<li>Posiekałem cebulę.</li>
<li>Do garnka wlałem oliwę i dorzuciłem fasolkę z cebulą. Podgrzewałem przez chwilę, mieszając.</li>
<li>Dodałem pomidory i paprykę. Jeśli pomidory były soczyste, powinno wystarczyć płynu, by fasolka miała się w czym dusić. Jeśli nie – można dodać trochę wody.</li>
<li>Po około 30 minutach, gdy fasolka była już miękka całość posoliłem i doprawiłem świeżo zmielonym, kolorowym pieprzem. </li>
</ol>
</div>
<br />Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-91764587061329929552013-07-13T18:50:00.000+02:002013-07-13T21:58:32.089+02:00Wieprzowina z papryką, czyli prosty pörkölt<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmKqUXwmFGWlTxYw0pcnHCA-d2z5copNKNW6VPctq65E4B2Zchxv_XaSHhtNkEYtoHo3AMqtludpoRMIz7CJkCuYIuiZPnWlL9o0V817JAF0naSiNoh1CVWOwRXzcx55Pc13VQCKPSvxw/s1600/jadalnepijalne.pl_P%25C3%25B6rk%25C3%25B6lt-01.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmKqUXwmFGWlTxYw0pcnHCA-d2z5copNKNW6VPctq65E4B2Zchxv_XaSHhtNkEYtoHo3AMqtludpoRMIz7CJkCuYIuiZPnWlL9o0V817JAF0naSiNoh1CVWOwRXzcx55Pc13VQCKPSvxw/s640/jadalnepijalne.pl_P%25C3%25B6rk%25C3%25B6lt-01.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Sezon na paprykę powoli się zaczyna. Jest już moja ulubiona pod względem zapachu, czyli biała igołomska. Gdy tylko wezmę w sklepie do ręki jedną taką i powącham, to przepadłem – muszę kupić. W smaku może nie dorównuje soczystej, czerwonej papryce czy fajnie gorzkawej, dobrej do curry zielonej, ale nie udawajmy, że w jedzeniu chodzi tylko o smak. Kupcie kilogram białej papryki, zostawcie w kuchni, to poczujecie, o co mi chodzi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do tego pörköltu, czyli po prostu gulaszu, użyłem pakowanego, krojonego mięsa z supermarketu. Po otwarciu było zupełnie bez zapachu – o to chodzi, nie znoszę gorzkawo-słodkawej wieprzowiny, którą zwiastuje częsty dla niepakowanego mięsa aromacik. Żeby nie było, nie uderzam w drobny handel, żeby tylko drobny handel nie sprzedawał mi zleżałego mięsa (co niestety często mi się zdarzało). W każdym razie do takiego gulaszu będzie dobra łopatka wieprzowa lub szynka, której użyłem.<br />
<br />
Wszystkie lecza i gulasze zaczynam od zrobienia zasmażki ze słodkiej papryki. Jest to sposób polecany przez Roberta Makłowicza, któremu dziękuję za to, że nie jest purystą i zaproponował dostępną dla każdego wersję tej węgierskiej bazy. Oryginał podobno nie obejdzie się bez gęsiego tłuszczu, Makłowicz za to radzi zastąpić go olejem rzepakowym. No i dobrze.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZUxHBm49QJc06laMkBzJvua-Yum0VRvYKi7QyO5oAfCa8Z2lPKDX_uZUysGyFommTkQlAsLD3jWq-iU5SdDbp_IBQUTxKrM5LbtVa54IhFe5dWeYS-TYmNvL5WA-4uQH1zg0Vr0MiV3A/s1600/jadalnepijalne.pl_P%C3%B6rk%C3%B6lt-02.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZUxHBm49QJc06laMkBzJvua-Yum0VRvYKi7QyO5oAfCa8Z2lPKDX_uZUysGyFommTkQlAsLD3jWq-iU5SdDbp_IBQUTxKrM5LbtVa54IhFe5dWeYS-TYmNvL5WA-4uQH1zg0Vr0MiV3A/s640/jadalnepijalne.pl_P%C3%B6rk%C3%B6lt-02.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Pörkölt</span></b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<br />
<ul>
<li>1 kg mięsa wieprzowego z łopatki lub szynki</li>
<li>2 duże, czerwone papryki</li>
<li>1 zielona papryka</li>
<li>6 białych papryk igołomskich</li>
<li>3 duże cebule</li>
<li>5 ząbków czosnku</li>
<li>osiem pomidorów lub 2 puszki pomidorów</li>
<li>olej rzepakowy</li>
<li>opakowanie słodkiej papryki (20 gramów)</li>
<li>dwie łyżki ostrej papryki</li>
</ul>
<br />
<br />
<b>Przygotowanie:</b><br />
<br />
<ol>
<li>Papryki pokroiłem niedbale na duże kawałki, usuwając wcześniej gniazda nasienne.</li>
<li>Pokroiłem cebule (również byle jak).</li>
<li>Oddzieliłem z główki ząbki czosnku. Każdy z nich zgniotłem płaską powierzchnią noża, dzięki czemu prawie że sama odeszła od nich skórka.</li>
<li>Otworzyłem opakowanie z pokrojonym mięsem :)</li>
<li>W garnku z grubym dnem rozgrzałem dwie łyżki oleju rzepakowego.</li>
<li>Wsypałem opakowanie słodkiej papryki. Podsmażyłem, aż zaczęła bulgotać.</li>
<li>Dorzuciłem cebulę i dobrze wymieszałem.</li>
<li>Dodałem mięso oraz czosnek i smażyłem przez około 5 minut.</li>
<li>Wrzuciłem paprykę. Dusiłem około 15 minut. </li>
<li>Dodałem sparzone, obrane i pokrojone pomidory. </li>
<li>Gotowałem 45 minut. </li>
</ol>
<br />
<br />
Taki pörkölt można jeść z ziemniakami, ryżem czy jakimś rodzajem klusek. Smacznego! </div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-3828447126333778202012-09-18T17:35:00.000+02:002012-10-28T19:07:47.611+01:00Sezonowo: zupa z dyni i cukinii z kaszą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8Niw5EtFDSYwn_KQ6pTAI80e-UUzXoMmEnBGKL1p_e1fCJr-ICnA9koBe0UcFyasfyhnug87qofhoBidBdXnRKC4iK4qWO4VLESI5AzNkTtkf4CItnZs68kl0Hys9ezF22Tnu6KdQuMo/s1600/jadalnepijalne.pl_zupa_z_dyni_i_cukini+(Large).png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8Niw5EtFDSYwn_KQ6pTAI80e-UUzXoMmEnBGKL1p_e1fCJr-ICnA9koBe0UcFyasfyhnug87qofhoBidBdXnRKC4iK4qWO4VLESI5AzNkTtkf4CItnZs68kl0Hys9ezF22Tnu6KdQuMo/s640/jadalnepijalne.pl_zupa_z_dyni_i_cukini+(Large).png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mam szczęście, bo dostałem dorodną dynię z przydomowego ogródka oraz kilka młodych cukinii, także prosto z grządki. Te drugie zjadłem prawie na surowo, podduszone chwilę na odrobinie oliwy. Były rewelacyjne - delikatne, chrupiące, słodkawe. Przeznaczeniem dyni była natomiast gęsta zupa-krem z białą kaszą gryczaną - nie tylko pyszna, ale dająca solidnego, energetycznego kopa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do białej, nieprażonej kaszy gryczanej - na razie tylko jeden producent, Melvit, sprzedaje ją w woreczkach, ale jest raczej trudno dostępna. Dla sklepów jest to najwyraźniej na tyle odważne novum, że boją się umieszczać białą kaszę na półkach. A szkoda - jest nie tylko bardzo smaczna i mniej intensywna od palonej (a właściwie nawet nieporównywalna w smaku), ale osobom na diecie bezglutenowej może z powodzeniem zastępować kaszę jęczmienną. Mam więc nadzieję, że gryczana biała się spopularyzuje, a na razie, można kupować kaszę gryczaną niepaloną w eko-sklepach, tyle że w paczkach, nie w wygodnych woreczkach do gotowania.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Zupa z dyni i cukinii</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>1 mała dynia mniej więcej wielkości pomelo</li>
<li>2 nieduże cukinie</li>
<li>2 marchewki</li>
<li>1 pietruszka</li>
<li>pół pora</li>
<li>oliwa</li>
<li>suszony koperek</li>
<li>zioła prowansalskie </li>
<li>sól</li>
<li>biała kasza gryczana</li>
<li>dymka</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Na oliwie zeszkliłem pokrojonego pora, dorzuciłem pokrojone marchewki i pietruszki i chwilę smażyłem. Dodałem pokrojoną dynię, zalałem wodą i gotowałem, aż dynia zaczęła robić się miękka. </li>
<li style="text-align: justify;">Następnie dodałem pokrojoną cukinię i gotowałem około 10 minut. </li>
<li style="text-align: justify;">Przyprawiłem odrobiną suszonego koperku, ziół prowansalskich i soli, a następnie całość zmiksowałem. </li>
<li style="text-align: justify;">Podałem z białą kaszą gryczaną i lekko podsmażoną dymką.</li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Spróbujcie także pysznej <a href="http://www.jadalnepijalne.pl/2011/09/sonce-w-talerzu-czyli-zupa-krem-z-dyni.html"><b>słonecznej zupy z dyni</b></a>.Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-85803247073017555002012-08-08T14:45:00.000+02:002012-10-27T11:10:33.299+02:00Kurczak z kurkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8D9athz9GsOu5_cbtGdEHV27HT8YmoN6ePjTFsiqeR_ehzINAPdEkIMt5wDXCK2RQ8F78Ko6PvkwRLrh5SEaa28X1In0179rHa4JaE_0WkXt-RkAt0LY6K7fe9hoehW2nCXuXXbvICoM/s1600/jadalnepijalne.pl_kurczak_z_kurkami.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8D9athz9GsOu5_cbtGdEHV27HT8YmoN6ePjTFsiqeR_ehzINAPdEkIMt5wDXCK2RQ8F78Ko6PvkwRLrh5SEaa28X1In0179rHa4JaE_0WkXt-RkAt0LY6K7fe9hoehW2nCXuXXbvICoM/s640/jadalnepijalne.pl_kurczak_z_kurkami.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tak bardzo, jak lubię kurki, tak nie lubię ich czyścić. No ale przemogłem się i spędziłem nad grzybami dwadzieścia minut, by móc wreszcie zabrać się do rzeczy - potrawki z kurczaka. Ważnym jej składnikiem jest świeży rozmaryn, który stosunkowo łatwo dostać w doniczkach. Można go również posadzić na parapecie, żeby zawsze mieć pod ręką aromatyczne igiełki.<br />
<br />
<br />
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Kurczak z kurkami </b></div>
<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>40 dg piersi z kurczaka</li>
<li>20 dg kurek</li>
<li>gałązka świeżego rozmarynu</li>
<li>1/3 szklanki białego, wytrawnego wina</li>
<li>1/3 szklanki wody</li>
<li>2 łyżeczki mąki (u mnie kukurydziana)</li>
<li>duża cebula</li>
<li>dwa ząbki czosnku</li>
<li>pieprz, sól</li>
</ul>
<br />
<b>Przygotowanie:</b><br />
<ol>
<li>oczyściłem kurki,</li>
<li>pourywałem igiełki z jednej gałązki rozmarynu,</li>
<li>pokroiłem kurczaka i posiekałem cebulę,</li>
<li>smażyłem cebulę ok. 3 minuty,</li>
<li>dodałem kurczaka,</li>
<li>gdy się podsmażył dodałem kurki i wlałem wino, wodę oraz dodałem mąkę,</li>
<li>całość wymieszałem i dusiłem pół godziny.</li>
</ol>
<div>
<br />
Ta potrawka jest moim zdaniem przepyszna. Na pewno chętniej bym ją przyrządzał, gdyby nie niechęć do oczyszczania kurek. Też macie z tym problem?</div>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-23577486744735930722012-07-25T09:48:00.000+02:002012-10-27T11:11:15.197+02:00Kebabczeta light<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKW2eyw-JEQh_PyUNln6xZo658toIk-MWLO058w6hdedxAU0kzxCQ9eX4A10hLcgo2gQ3XP8ZrzT37izqCecoxhtOVHFkhx-bAMPH37IelMkz1NqaqTfWqQEkABzrZdKA9UVEu0rq3t3Q/s1600/jadalnepijalne.pl_+kebabczeta_light.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKW2eyw-JEQh_PyUNln6xZo658toIk-MWLO058w6hdedxAU0kzxCQ9eX4A10hLcgo2gQ3XP8ZrzT37izqCecoxhtOVHFkhx-bAMPH37IelMkz1NqaqTfWqQEkABzrZdKA9UVEu0rq3t3Q/s640/jadalnepijalne.pl_+kebabczeta_light.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co prawda jest ciepło i teoretycznie powinniśmy móc przetrwać o wodzie i sałatkach, wolę jednak zjeść coś konkretniejszego. Z tego, co mi wiadomo, w oryginalnej bułgarskiej wersji kebabczeta składa się z mieszanego mięsa jagnięcego, wieprzowego i cielęcego. Moja dietetyczna wersja jest zrobiona jedynie z mielonego indyka (nawet gdybym zainwestował w drogą i trudno dostępną jagnięcinę, do głowy by mi nie przyszło ją mielić...). Tłuszczu w niej tyle, co w samym mięsie, bo nie jest smażona a grillowana. Przygotowałem ją na patelni grillowej, ale w sumie nadaje się na imprezę na świeżym powietrzu jako alternatywa dla napompowanej wodą Zwyczajnej.<br />
<br />
<br />
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Kebabczeta light </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki (3-4 porcje):</b></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">pół kilo mielonego mięsa drobiowego</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">duża cebula</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">dwie łyżki bułki tartej</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">ząbek czosnku</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">niepełne pół łyżeczki mielonego kminu rzymskiego</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">kilka ziaren ziela angielskiego i kolendry rozgniecione w moździerzu</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">sól</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">pieprz</span></li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<ol>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">Posiekałem cebulę oraz czosnek i połączyłem z mięsem. Posoliłem, przyprawiłem pieprzem i odstawiłem na godzinę.</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">Ziele angielskie i kolendrę rozgniotłem w moździerzu.</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">Mięso połączyłem z przyprawami i bułką tartą. Uformowałem podłużne kotleciki.</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">Grillowałem je na patelni grillowej przez 4 minuty z każdej strony.</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="background-color: white;">Podałem z pomidorami i sałatą.</span></li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-3934777545334902762012-05-27T14:16:00.000+02:002012-10-27T11:21:07.623+02:00Schab ze śliwką: zamiast wędliny i na niedzielny obiad<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEholqFfCKCAP7hH7OQ5sgaxV9Js-LqvD1uZJE5PjsHq3HLmU1eFuLMM3OkN7DJi6EDyb0h8XGlKcGVqGB2-qxvsieTdgAxpDsMDD-fqI1e0DBvmFmrhKpOvqyvqbmyof4W2_K4iYG0zB6I/s1600/jadalnepijalne.pl_schab_ze_sliwka+(Large).png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEholqFfCKCAP7hH7OQ5sgaxV9Js-LqvD1uZJE5PjsHq3HLmU1eFuLMM3OkN7DJi6EDyb0h8XGlKcGVqGB2-qxvsieTdgAxpDsMDD-fqI1e0DBvmFmrhKpOvqyvqbmyof4W2_K4iYG0zB6I/s640/jadalnepijalne.pl_schab_ze_sliwka+(Large).png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Inspektorzy i media alarmują, że jakość wędlin regularnie się pogarsza i w naszych kiełbasach jest coraz więcej masy kostno-tłuszczowej, a w szynkach wody i soli. Wiedząc, jak skomplikowanej technologii potrzeba, aby z małym udziałem tego, co uważamy za mięso, wyprodukować grillowo-ogniskową "Zwyczajną" można by ją spokojnie przemianować na "Niezwykłą". Co w tej sytuacji zrobić, poza zamianą wędliny na pastę sojową (co zresztą nikomu nie zaszkodzi)?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Można wybierać produkty mniejszych producentów, którzy wytwarzają wędliny w tradycyjny lub przynajmniej bliski tradycji sposób. Ich wyroby są co prawda znacznie droższe, ale nie przerażają składem i nie smakują jak słona, tłuszczowa masa. Można także zrobić wędlinę samemu, co jest przedsięwzięciem dla pasjonatów z dostępem do wędzarni. Moja propozycja jest prostsza - domowe pieczenie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego warto piec mięso zamiast kupować wędlinę (przynajmniej od czasu do czasu)?</div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">jemy samo mięso, które jest źródłem wartościowego białka,</li>
<li style="text-align: justify;">możemy decydować o jakości mięsa (np. od zaufanego hodowcy, ekologiczne, zagrodowe),</li>
<li style="text-align: justify;">ograniczamy ilość tłuszczu, szczególnie jeśli wybierzemy chudsze kawałki (polędwica, chudy schab, pierś z indyka czy kurczaka),</li>
<li style="text-align: justify;">mamy kontrolę nad ilością soli - sami możemy zdecydować o ile chcemy podnieść sobie ciśnienie :)</li>
<li style="text-align: justify;">pieczeń jest wielofunkcyjna - można ją spożywać w funkcji obiadu na ciepło czy śniadania na zimno, z pieczywem. Trzeba jednak konsekwentnie walczyć z nazywaniem jej "resztkami z obiadu" :)</li>
<li style="text-align: justify;">można eksperymentować z przyprawami, marynatami i na przykład dodawać do wszystkiego chilli</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Żeby nie być gołosłownym - moja pierwsza pieczeń z "kieszonką", którą wypchałem przyprawami i śliwkami, ale nie obraziłaby się też na inną zawartość (morele?). Tu dodam, że są dwie szkoły "kieszonkowania" - dziurawienie mięsa długim nożem na wylot oraz rozcinanie go do połowy. Ta pierwsza będzie w porządku, gdy będziecie chcieli jedynie nadziać mięso bez nacierania wnętrza kieszonki przyprawami. Przy drugiej metodzie co prawda mięso trzeba później związać, ale smak przypraw przejdzie je całe. Dlatego też - rozciąłem schab do połowy i związałem sprytnymi, sylikonowymi sznurkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b></b><br />
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Pieczony schab ze śliwkami</b></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li>kilogram schabu</li>
<li>opakowanie suszonych śliwek (150 g)</li>
<li>4 goździki</li>
<li>4 ziarenka ziela angielskiego</li>
<li>4 ziarenka jałowca</li>
<li>skórka starta z połowy sparzonej cytryny, lub ok. łyżka skórki cytrynowej z torebki</li>
<li>2 łyżki suszonego majeranku</li>
<li>sól, pieprz</li>
<li>olej</li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<ol>
<li>Zmiażdzyłem w moździeżu goździki, ziele angielskie i jałowiec. Dodałem do mieszanki łyżkę majeranku.</li>
<li>Sparzyłem cytrynę i z połowy starłem skórkę.</li>
<li>Rozciąłem mięso do połowy i natarłem wewnętrz mieszanką przypraw.</li>
<li>W części kieszonki bliżej środka mięsa umieściłem suszone śliwki (jedna za drugą, jakby stały w kolejce do zjedzenia).</li>
<li>Starannie związałem schab i natarłem go solą, pieprzem i majerankiem.</li>
<li>Obsmażyłem mięso na oleju ze wszystkich stron w brytfance.</li>
<li>Brytfankę włożyłem do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni.</li>
<li>Wlałem na dno brytfanki trochę wody.</li>
<li>Piekłem schab 1,5 godziny, co jakiś czas zaglądając, czy nie potrzebuje wody. W razie potrzeby podlewałem.</li>
</ol>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podałem na obiad z <a href="http://www.jadalnepijalne.pl/2011/05/lekki-podczos-z-modej-kapusty.html">podczosem</a>. Następnego dnia schab był też na śniadanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepis jest wariacją przepisu z książki Marzeny Wasilewskiej <i>Kuchnia polska.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-57052160383554269812012-05-13T15:23:00.000+02:002012-10-27T11:20:08.296+02:00Chrupiąca pierś z kaczki w 15 minut<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiQNqpoeHZ1xyBBVJljgVasVJGWF-uI_ImItSVaZ-sA78C6d6xI635PnFqq-LBMELzQDIFzUFjoJLPOYGoHfKs5foVJZCrgfBUV4g6BhskIvOoCgx8DZYgsrg9BMFFyD5DnbQiXTL-Qhg/s1600/jadalnepijalne.pl_kaczka+(Large).png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiQNqpoeHZ1xyBBVJljgVasVJGWF-uI_ImItSVaZ-sA78C6d6xI635PnFqq-LBMELzQDIFzUFjoJLPOYGoHfKs5foVJZCrgfBUV4g6BhskIvOoCgx8DZYgsrg9BMFFyD5DnbQiXTL-Qhg/s640/jadalnepijalne.pl_kaczka+(Large).png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy pierwszy raz przyrządzałem piersi z kaczki upiekłem je w piekarniku i zniechęciłem się - całość, a szczególnie skórka, była gumiasta i miała niezbyt przyjemny posmak. Później parę razy zdarzało mi się jeść świetnie przyrządzoną kaczkę i postanowiłem zająć się tym mięsem na poważnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu powinien nastąpić opis moich zmagań na drodze do kaczki idealnej, ale rozczaruję was. Zrobienie świetnej piersi z kaczki jest proste jak usmażenie jajecznicy, tyle że dłużej się czeka. Może trochę zachodu jest przy marynacie, ale zostaniecie wynagrodzeni chrupiącym, soczystym i aromatycznym mięsem. Z dostępnością piersi kaczki ostatnio nie ma problemu - w niektórych sklepach można ją kupić na wagę, w hipermarketach leży w lodówkach z pakowanym drobiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten wyjątkowo udany przepis pochodzi z książki <i>30 minut w kuchni </i>Jamiego Olivera, w której autor przekonuje, że na co dzień można w pół godziny gotować trzydaniowe obiady. Może i można jak się jest siekającym ninja jak Oliver, ale dla mnie szybko znaczy bez deseru i przystawki. Dlatego też rozkładam książkę (której każda strona to kompletny obiad) na czynniki pierwsze i widzę, że jako taka jest rzeczywiście świetnym poradnikiem szybkiego gotowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Chrupiąca pierś kaczki</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki (2 porcje):</b></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">2 piersi z kaczki ze skórą</li>
<li style="text-align: justify;">łyżeczka przyprawy <i>pięć smaków</i></li>
<li style="text-align: justify;">pół łyżeczki tymianku</li>
<li style="text-align: justify;">odrobina chilli w proszku</li>
<li style="text-align: justify;">pół cytryny</li>
<li style="text-align: justify;">niepełna łyżeczka miodu</li>
<li style="text-align: justify;">sól</li>
<li style="text-align: justify;">łyżka oliwy</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Ponacinałem skórę kaczki w kratkę.</li>
<li style="text-align: justify;">Obsypałem piersi solą, przyprawą <i>pięć smaków, </i>tymiankiem i chilli, po czym natarłem oliwą.</li>
<li style="text-align: justify;">Smażyłem na patelni bez dodatkowego tłuszczu, najpierw skórką w dół, przewracając co jakiś czas.</li>
<li style="text-align: justify;">Po ok. 15 minutach kaczka była lekko krwista, po 20 dobrze wysmażona (czas smażenia zależy od was).</li>
<li style="text-align: justify;">Pokroiłem piersi w plasterki i wymieszałem w głębokim talerzu z miodem i sokiem z połowy cytryny.</li>
<li style="text-align: justify;">Podałem z pakowanym, umytym zestawem sałat (to jest szybkie gotowanie!). Jakby to zmieszać i dodać jeszcze trochę oliwy i soku z cytryny byłaby dobra sałatka.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobra, prosta kaczka. Smacznego!</div>
</div>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-29867574980365163092012-05-01T14:07:00.000+02:002012-10-27T11:19:16.430+02:00Lekko i białkowo - łosoś z soczewicą i kaparami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEH9wKC44nBED9vvShwAkS3S4SX0ndiXjtHtZcAXbr2Rmlshg2EUXC75o-WYKkyfu2gwYOQn-Miu4BFE7UX_DgmYY8mlvqXufyO1wC1lhOr0fNPJ_kqJZ2uyDmyDVkYhiH28-Da7UlBJU/s1600/jadalnepijalne.pl_losos_z_soczewica_i_kaparami_+(Large).jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEH9wKC44nBED9vvShwAkS3S4SX0ndiXjtHtZcAXbr2Rmlshg2EUXC75o-WYKkyfu2gwYOQn-Miu4BFE7UX_DgmYY8mlvqXufyO1wC1lhOr0fNPJ_kqJZ2uyDmyDVkYhiH28-Da7UlBJU/s640/jadalnepijalne.pl_losos_z_soczewica_i_kaparami_+(Large).jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli ktoś ma dystans do soczewicy, zaręczam, że nie musi być nudną papką i świetnie pasuje do pieczonego łososia. Przetestowałem - dodatek kaparów i papryki sprawia, że staje się lekko kwaśna, wyrazista, a przy tym soczewicowo syta. Zestaw na zdjęciu to cały obiad, nie chowają się gdzieś za kadrem ziemniaki czy ryż, bo zwyczajnie nie były potrzebne. Kęs łososia, kęs soczewicy - idealne zestawienie z dobrą, białkową energią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że ta soczewica smakowałaby równie dobrze jako dodatek do mięsa, można by też ją jeść na śniadanie z ciemnym chlebem. Gdyby nią nadziać paprykę czy cukunie pewnie też byłoby smacznie - muszę spróbować.<br />
<br />
<br />
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Pieczony łosoś i soczewica z kaparami </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki (3 porcje):</b></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">ok. 450 g fileta z łososia atlantyckiego lub hodowlanego (nie zagrożony bałtycki - patrz <a href="http://www.jadalnepijalne.pl/2011/11/jakie-ryby-kupowac-poradnik-rybny-wwf-i.html">tabelka WWF</a>),</li>
<li style="text-align: justify;">do obtoczenia ryby: pieprz cytrynowy, mieszanka przypraw bez glutaminianu sodu lub sól i pieprz,</li>
<li style="text-align: justify;">dwie filiżanki zielonej soczewicy,</li>
<li style="text-align: justify;">czerwona papryka,</li>
<li style="text-align: justify;">2 czerwone cebule,</li>
<li style="text-align: justify;">3 ząbki czosnku,</li>
<li style="text-align: justify;">garść kaparów,</li>
<li style="text-align: justify;">oliwa.</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Łosoś</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<ol>
<li>Łososia przyprawiłem i włożyłem do nasmarowanej oliwą brytfanki.</li>
<li>Włożyłem do rozgrzanego do temperatury 180 stopni piekarnika na ok. 15 minut.</li>
</ol>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Soczewica</b></div>
<ol>
<li>Poprzedniego dnia namoczyłem soczewicę.</li>
<li>Soczewicę gotowałem około piętnastu minut tak, aby była miękka, ale nie zmieniła się w papkę.</li>
<li>Posiekałem cebulę i czosnek, podsmażyłem na oliwie.</li>
<li>Dodałem pokrojoną w drobną kostkę paprykę. Chwilę podsmażyłem.</li>
<li>Dodałem ugotowaną soczewicę i kapary. Dusiłem około dwóch minut.</li>
</ol>
<br />
<br />
<br /></div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-46535607633500339532012-04-17T12:57:00.000+02:002012-10-27T11:16:51.686+02:00Ratatouille - zdrowo i warzywnie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsfRc44RtI5hKdzaWzUhfT_7A-6IdopeKqlVU-fxiiR62m2fElftR-dGzexFOwDOY_Q36PJT5Fyesc4_q3YQKUhwEey5CNffppf8W4jc7IiGg2qQEvcAm01z_5Wfb30Zy2eA_h4jvdn5s/s1600/jadalnepijalne_ratatouille+(Large).png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsfRc44RtI5hKdzaWzUhfT_7A-6IdopeKqlVU-fxiiR62m2fElftR-dGzexFOwDOY_Q36PJT5Fyesc4_q3YQKUhwEey5CNffppf8W4jc7IiGg2qQEvcAm01z_5Wfb30Zy2eA_h4jvdn5s/s640/jadalnepijalne_ratatouille+(Large).png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ratatouille - po prostu duszone warzywa z ziołami prowansalskimi. Nie spodziewałem się rewelacji, tym bardziej byłem zaskoczony efektem. Może to zasługa bakłażana, który nie miał w sobie ani trochę goryczy (dałem sobie spokój z posypywaniem go solą), może ilości czosnku i oliwy, a może po prostu idealnie harmonijnej kompozycji wszystkich składników. Pewne znaczenie mogła też mieć przywieziona z Prowansji tajna broń:<br />
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_iTVQosuBso_GYfN-vG_bIXnElYU5YpUbE27b2ZchPQHgCWlEK4ezUmhCZ39XqWA4z04njlLT-xoqmOi-voH4nRB2a4eOKgv3riXNLUoBBolHJi6brtw5wipyebYJFQ4wYqb_FDyJ6IQ/s1600/jadalnepijalne_+bouquet+garni+(Large).png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_iTVQosuBso_GYfN-vG_bIXnElYU5YpUbE27b2ZchPQHgCWlEK4ezUmhCZ39XqWA4z04njlLT-xoqmOi-voH4nRB2a4eOKgv3riXNLUoBBolHJi6brtw5wipyebYJFQ4wYqb_FDyJ6IQ/s640/jadalnepijalne_+bouquet+garni+(Large).png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
To suszone bouquet garni, składające się z liścia laurowego i gałązek tymianku. Całą paczkę tych aromatycznych wiązanek kupiłem w Nicei, a pudełko ziół prowansalskich, których też dodałem, na stoisku z pamiątkami w antycznym teatrze w Orange - wszystko z plakietką <i>Origine PROVENCE garantie. </i>Francuzi wiedzą, jak promować swoją kulturę kulinarną. Nawiasem mówiąc, na wspomnianym stoisku, oprócz małych pudełek, były też kilogramowe worki ziół, nie pozwalające turyście zapomnieć Prowansji przez przynajmniej 10 lat regularnego używania ich w kuchni. Sprytne :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
A tak naprawdę, żeby zrobić świetny ratatouille wcale nie trzeba mieć kulinarnych pamiątek z Prowansji. Wszystko, co jest potrzebne, mamy na miejscu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Ratatouille</b> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Składniki (4 porcje):</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">1 bakłażan</li>
<li style="text-align: justify;">3 średnie, czerwone cebule</li>
<li style="text-align: justify;">2 spore cukinie</li>
<li style="text-align: justify;">4 pomidory (jeśli z puszki, to bez soku)</li>
<li style="text-align: justify;">1 czerwona papryka</li>
<li style="text-align: justify;">1 zielona papryka</li>
<li style="text-align: justify;">1 żółta papryka</li>
<li style="text-align: justify;">3 ząbki czosnku
</li>
<li style="text-align: justify;">liść laurowy</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżeczki ziół prowansalskich (mniej więcej)</li>
<li style="text-align: justify;">oliwa</li>
<li style="text-align: justify;">pieprz, sól</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Pokroiłem niedbale: bakłażana w kostkę, cukinię w grube plastry, cebulę w piórka, paprykę w duże kawałki o niekreślonym kształcie.</li>
<li style="text-align: justify;">Pomidory sparzyłem, zdjąłem skórkę i pokroiłem w kostkę.</li>
<li style="text-align: justify;">Posiekałem czosnek.</li>
<li style="text-align: justify;">W rondlu rozgrzałem 5 łyżek oliwy i podsmażyłem cebulę.</li>
<li style="text-align: justify;">Po chwili dodałem bakłażana i paprykę. Dusiłem parę minut.</li>
<li style="text-align: justify;">Dodałem cukinię i pomidory. Posoliłem, przyprawiłem pieprzem, dodałem liść laurowy, zioła prowansalskie i czosnek.</li>
<li style="text-align: justify;">Dusiłem na małym ogniu 40 minut.</li>
<li style="text-align: justify;">Podałem (co oburzyłoby prowansalskich purystów) z kuskusem - w osobnych miskach, bo ratatouille może być nieco wodnisty. </li>
</ol>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-36379497270539847632012-03-10T20:30:00.000+01:002012-10-27T11:15:10.674+02:00Jemy czarniaka! Pieczony z oliwkowo-pomidorową kruszonką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKKJvPk_1ZHynoPdnSW1gBReQnAXEB-gjyh4IqFLcCm6CuHdLem4JPo4hDTqpdmke05UXfend4k8ZDmyQ-ixIAGUYeEbUjh9H1Jz_BoV6eqwqSz-je6SgGQSqGUKtXnTR6vFLttUid72Q/s1600/jadalnepijalne.blogspot.com_ryba_w_panierce.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKKJvPk_1ZHynoPdnSW1gBReQnAXEB-gjyh4IqFLcCm6CuHdLem4JPo4hDTqpdmke05UXfend4k8ZDmyQ-ixIAGUYeEbUjh9H1Jz_BoV6eqwqSz-je6SgGQSqGUKtXnTR6vFLttUid72Q/s640/jadalnepijalne.blogspot.com_ryba_w_panierce.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Czarniak to ryba z rodziny dorszowatych, którą trzeba jeść, aby popularny dorsz mógł odetchnąć i zająć się podwodną prokreacją. Nazwano go może nieszczęśliwie, ale smakuje doskonale i jest niedrogi. Przede wszystkim jednak nie jest przełowiony i kupując go przyczyniacie się do zachowania równowagi w morskim ekosystemie. Jest też w miarę dostępny w formie świeżych filetów (można obwąchać przed zakupem jak macie wątpliwości) oraz mrożony. Może zresztą już go jedliście, jeśli kupowaliście tzw. dorsza grenlandzkiego. Co do wyboru ryb - w <a href="http://jadalnepijalne.blogspot.com/2011/11/jakie-ryby-kupowac-poradnik-rybny-wwf-i.html">tabelce zakupowej WWF</a>, o której pisałem, czarniak nie występuje, ale już pracuję nad uzupełnieniem przewodnika.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten przepis na czarniaka jest tak zdrowy i szybki, że można nim zabijać poczucie winy po piątku z pizzą i piwem. Pieczony, nie smażony, z kruszonką z dobrego, przedwczorajszego chleba, oliwek i suszonych pomidorów. Nie żałujcie sobie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepis pochodzi z książki <i>Dwaj łakomi Włosi</i> Antonio Carlucciego i Gennaro Contaldo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Czarniak z oliwkowo-pomidorową kruszonką</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b>
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki (3-4 porcje):</b></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">2 duże filety z czarniaka (u mnie w sumie 650 g ryby)</li>
<li style="text-align: justify;">6 suszonych pomidorów w oleju</li>
<li style="text-align: justify;">14 czarnych oliwek</li>
<li style="text-align: justify;">100 g (ok. czterech kromek) czerstwego chleba</li>
<li style="text-align: justify;">łyżka zielonej pietruszki</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki białego wina</li>
<li style="text-align: justify;">oliwa</li>
<li style="text-align: justify;">sól i pieprz</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Rozgrzałem piekarnik do 200 stopni.</li>
<li style="text-align: justify;">Rybę posoliłem i włożyłem do wysmarowanego oliwą naczynia żaroodpornego. Z wierzchu również posmarowałem oliwą i polałem winem.</li>
<li style="text-align: justify;">Piekłem rybę 8 minut w międzyczasie zajmując się kruszonką.</li>
<li style="text-align: justify;">Posiekałem drobno chleb, oliwki, pomidory i pietruszkę (jeśli macie mocny blender to możecie zblendować. Jeśli jednak jest za słaby ryzykujecie, że się spali).</li>
<li style="text-align: justify;">Po 8 minutach pieczenia obłożyłem rybę kruszoną i piekłem jeszcze 10 minut.</li>
<li style="text-align: justify;">Podałem z ziemniakami i gotowaną fasolką szparagową.</li>
</ol>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-86326793897485387672012-02-18T16:28:00.000+01:002012-10-27T11:23:10.927+02:00Dlaczego wrócę do wołowiny? Wołowina po wietnamsku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7frIkapOMIgaY1PNCGI5dD4bsy9TBG-97Ih92G_miGESS9IRg_LXPPDNuDKKaxWex8-axTe7pPhfh4AVcSTUAt2dbaQnMXx4qyL3bZvfdm9IyKeSUbmlBM8gla4kIm2iacD0zbu4XkhM/s1600/jadalnepijalne.blogspot.com_wolowina_po_wietnamsku+%28Large%29.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7frIkapOMIgaY1PNCGI5dD4bsy9TBG-97Ih92G_miGESS9IRg_LXPPDNuDKKaxWex8-axTe7pPhfh4AVcSTUAt2dbaQnMXx4qyL3bZvfdm9IyKeSUbmlBM8gla4kIm2iacD0zbu4XkhM/s640/jadalnepijalne.blogspot.com_wolowina_po_wietnamsku+%28Large%29.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Moja miłość do wołowiny jest trudna. Mięso, które można kupić w polskich sklepach zazwyczaj jest źle przygotowane i zleżałe, a po usmażeniu twarde jak gazela na surowo. Nie jestem drapieżnikiem, potrzebuję delikatnego mięsa, które będzie można rozgryźć i strawić. Problem z polską wołowiną polega podobno na tym, że nie hoduje się u nas ras krów mięsnych, z których słynie Ameryka czy Argentyna. Obchodząc go, kupiłem parę razy wołowinę irlandzką dostępną w Tesco. Była doskonała, ale stawała w gardle ceną. Teraz zaryzykowałem wybierając dwa razy tańszą polską ligawę i, o dziwo - sukces. Krucha, delikatna, nie jak polska krowa, a argentyńska wołowa arystokratka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Narażę się właścicielom sklepów mięsnych, ale ligawa była hipermarketowa - pakowana. Wspieram drobny handel, jednak nie za cenę jedzenia zleżałego, wyschniętego mięsa o nieprzyjemnym zapachu przechowywanego nie wiadomo ile (brak daty pakowania, ale oczywiście "wszystko świeże") w ladzie chłodniczej otwieranej wielokrotnie w ciągu dnia. Ostatnio kupuję wyłącznie pakowane mięso, które po otwarciu nie ma w ogóle zapachu, a po przygotowaniu nie wyczuwam w nim nieprzyjemnie słodkawego posmaku. Gdybym tylko mógł kupować mięso w "u rzeźnika", na pewno bym to robił. Takich sklepów jest jednak niewiele (sam w okolicy nie znam żadnego) - mięso rozbiera się na miejscu głównie w hipermarketach i hurtowniach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ligawę jadłem już kilka razy i dopiero ta było dobra. Myślę, że trzeba znaleźć swoje źródło dobrego mięsa, które i tak nie zawsze będzie identycznej jakości. Za to jak się uda - rewelacja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Marynowana i pieczona wołowina po wietnamsku </b></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
(przepis z książki <i>Kuchnia azjatycka, </i>wyd. Świat Książki)
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">0,5 kilo ligawy wołowej</li>
<li style="text-align: justify;">jedna świeża papryczka chilli</li>
<li style="text-align: justify;">3 ząbki czosnku</li>
<li style="text-align: justify;">łyżka cukru</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki sosu rybnego</li>
<li style="text-align: justify;">3 łyżki oleju sezamowego</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki ziaren jasnego sezamu</li>
<li style="text-align: justify;">2 łodyżki trawy cytrynowej lub łyżka mielonej trawy cytrynowej ze słoika</li>
<li style="text-align: justify;">warzywne dodatki: ogórek, dymka, sałata rzymska (możecie użyć innych)</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Przygotowałem marynatę: posiekaną papryczkę, cebulę i czosnek wraz z łyżką mielonej trawy cytrynowej ze słoika, cukrem. Dodałem sos rybny, olej sezamowy oraz sezam i starannie wymieszałem.</li>
<li style="text-align: justify;">Ligawę pokroiłem na cienkie plastry i wymieszałem z marynatą. Odstawiłem na pół godziny.</li>
<li style="text-align: justify;">Wyłożyłem kawałki mięsa na lekko natłuszczoną (łyżka oleju sezamowego lub innego) blachę do pieczenia.</li>
<li style="text-align: justify;">Grillowałem w piekarniku na wyższym poziomie mniej więcej po 3 minuty z obu stron.</li>
<li style="text-align: justify;">Podałem z pokrojonym w słupki ogórkiem, sałatą i dymką.</li>
</ol>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A Wy gdzie kupujecie mięso? Macie swoje sprawdzone źródła?</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-53778580044593765062012-02-09T15:05:00.000+01:002012-10-27T11:25:08.312+02:00Międzynarodowy Dzień Pizzy: domowa pizza na grubym cieście<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9FmixfXKXKpEY0lSbU46FDWWu93_AUEHynMEsF_puuy87JsHu6iEyWa15X0-3N7u868NKyd-GYkwieC-7T2MqgiDWXgMmOLddJlUMzUSBvmaR52qgqoGyF4QmVsaDwd_nhvicjv_77Vw/s1600/jadalnepijalne.blogspot.com_pizza.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9FmixfXKXKpEY0lSbU46FDWWu93_AUEHynMEsF_puuy87JsHu6iEyWa15X0-3N7u868NKyd-GYkwieC-7T2MqgiDWXgMmOLddJlUMzUSBvmaR52qgqoGyF4QmVsaDwd_nhvicjv_77Vw/s640/jadalnepijalne.blogspot.com_pizza.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z okazji przypadającego dzisiaj Międzynarodowego Dnia Pizzy zrobiłem puszystą pizzę na grubym cieście. Jest może cięższa od tej na cienkim, ale zima też nie jest lekka :) Najpierw jednak - podstawowe pojęcia w moim słowniku domowej pizzy:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>maszyna do chleba</b>: kupiłem ją z ambitnym zamiarem domowego wypieku zdrowego pieczywa. Zapału starczyło na parę miesięcy (chociaż nie wykluczam powrotu do tego hobby), ale maszyna została. Teraz służy do wyrabiania ciasta na pizzę, do czego wydaje się stworzona. Ciasto z maszyny ma gładką konsystencję i jest doskonale wyrośnięte, a ja, zamiast męczyć się podczas wyrabiania, mogę zająć się czymś innym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>kamień do pizzy</b>: piece do pizzy nagrzewają się do ponad 400 stopni (temperatura nieosiągalna w zwykłym piekarniku). Kamień do pizzy, który nagrzewać trzeba w temperaturze 240/250 stopni przez pół godziny przed pieczeniem, pozwala zasymulować efekt prawdziwego pieca. Pizza jest chrupiąca, a piecze się ją zaledwie kilka minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>co na pizzę</b>: zawsze znajdą się puryści, którzy powiedzą, że na prawdziwej pizzy są tylko pomidory, bawola mozzarella i słońce Neapolu. Nie mitologizujmy jednak słonego placka - można na niego położyć co się tylko chce. Zdecydowanie na pizzy nie lubię jedynie żółtego sera. Lepiej użyć białej mozzarelli w serwatce lub mozzarelli w blokach, którą można kupić na wagę (taką dostajemy zazwyczaj w pizzeriach). Żółty ser zabija smak ciasta i pozostałych składników i przy tym nieapetycznie wygląda. Sam używam białej mozzarelli (pakowanej z serwatką) pokrojonej na małe kawałki (tu przydaje się krajalnica do mozzarelli, czyli powiększona wersja krajalnicy do jajek).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>kolejność nakładania składników: </b>sos, ser, dodatki. Nie inaczej, bo wilgotne dodatki zagotują się pod przykrywką sera rozmaczając ciasto.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>mąka: </b>dostępna jest już w Polsce mąka na pizzę typu 0. Można ją kupić w delikatesach, przez internet lub w hurtowniach takich jak Makro (jeśli macie do nich dostęp). Czy jest lepsza od innej mąki? Wydaje mi się, że tak. Poza tym mam trochę zaufania do włoskiej tradycji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>oregano: </b>niezbędne zioło, koniecznie suszone. Jeśli kiedyś spróbujecie użyć świeżego, na przykład kupionego w doniczce, przeżyjecie zawód. Jest zupełnie bez charakteru.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>sos: </b>zmiksowane pomidory pellati z puszki z odrobiną cukru, krojone pomidory z kartonika, przecier pomidorowy doprawiony solą i cukrem. Otwarte pole do eksperymentów, motywowanych ciekawością lub zawartością szafki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>rozwijana, sylikonowa stolnica: </b>spełnia wszystkie funkcje stolnicy drewnianej, a nie zajmuje miejsca i nie trzeba jej szorować pod prysznicem :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz przepis na pizzę na grubym cieście widoczną na zdjęciu. Użyłem do niej szparagów i karczochów ze słoika - sprawdziły się bardzo dobrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Domowa pizza</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<b>Przepis na ciasto (2 pizze na grubym cieście lub 4 na cienkim):</b></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">pół kilo mąki na pizzę typu 0</li>
<li style="text-align: justify;">saszetka drożdży instant (7g)</li>
<li style="text-align: justify;">pół łyżki soli</li>
<li style="text-align: justify;">pół łyżki cukru pudru</li>
<li style="text-align: justify;">310 ml wody</li>
<li style="text-align: justify;">łyżka oliwy z oliwek</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Sos i dodatki:</b></div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">puszka krojonych pomidorów</li>
<li style="text-align: justify;">zielone lub białe szparagi ze słoika</li>
<li style="text-align: justify;">serca karczochów ze słoika</li>
<li style="text-align: justify;">dowolna dojrzewająca szynka</li>
<li style="text-align: justify;">mozzarella w serwatce</li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie z użyciem maszyny do chleba i kamienia do pizzy:</b></div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Użyłem programu "ciasto rosnące". Myślę, że większość maszyn do chleba ma podobne programy. Ciasto gotowe było po 1,5 godziny.</li>
<li style="text-align: justify;">Na pół godziny przed końcem programu włożyłem do piekarnika kamień do pizzy i ustawiłem temperaturę na 250 stopni.</li>
<li style="text-align: justify;">Gdy program się skończył wyjąłem ciasto z maszyny i podzieliłem na dwie części formując je w kulki.</li>
<li style="text-align: justify;">Rozwałkowałem jedną część na kształt niezbyt cienkiego, okrągłego placka (bez zbytniej dbałości o regularność kształtu). Położyłem na szerokiej, płaskiej, drewnianej desce (kupiłem takie wraz z kamieniem)</li>
<li style="text-align: justify;">Na wierzchu położyłem pomidory (po prostu, nie robiłem sosu) i pokrojoną mozzarellę. Posypałem oregano.</li>
<li style="text-align: justify;">Nałożyłem dodatki - szparagi i pokrojone serca karczochów.</li>
<li style="text-align: justify;">Delikatnie przełożyłem pizzę z deski na kamień. </li>
<li style="text-align: justify;">Po dziesięciu minutach była gotowa (pizza na cienkim cieście potrzebowałaby mniej czasu). Na chwilę przed wyjęciem pizzy z pieca położyłem na niej dojrzewającą szynkę.</li>
</ol>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
A Wy jakie macie doświadczenia z domowym pieczeniem pizzy?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-61828307598326204932012-02-02T11:38:00.000+01:002012-10-27T11:27:58.945+02:00Jeszcze po chochelce! Prosty kruszon<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ_iJdpOrZrNWAffv1B38XEAy2D7eKtWY3mp439xtsNDXRqLPGOkz8AolfUMIQGSLYTjMJrFp4jKtYZnO8UeOQ9kIa1sRwLwTULgPsW_92fgjfLYbKohhuJKLA-E_hkhNcUTvBjVVX8Tc/s1600/jadalnepijalne.blogspot.com_jeszcze_po_chochelce_01.png+%28Large%29.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ_iJdpOrZrNWAffv1B38XEAy2D7eKtWY3mp439xtsNDXRqLPGOkz8AolfUMIQGSLYTjMJrFp4jKtYZnO8UeOQ9kIa1sRwLwTULgPsW_92fgjfLYbKohhuJKLA-E_hkhNcUTvBjVVX8Tc/s640/jadalnepijalne.blogspot.com_jeszcze_po_chochelce_01.png+%28Large%29.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jest impreza i ktoś ma ochotę na drinka? Przygotowywanie koktajli indywidualnych może uwięzić gospodarza w kuchni na długie godziny. Zamiast tego w karnawał lepiej podać drink masowy w misce lub wazie i tylko polewać chochelką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kruszon to po prostu białe wino z pomarańczami i cukrem. Jego nazwa wywodzi się od formy podania - w dzbanku. Czy z miski gorszy? Nie, i jest go więcej. Jeśli chodzi o składniki jakość wina jest dosyć istotna - nie powinno być za dobre. Dolewanie soku pomarańczowego i dosypywanie cukru do wina za więcej niż 10 zł to niegospodarność :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Istnieją oczywiście różne wariacje kruszonu, ale zacznę od najprostszego. Proporcje na litr wina.</div>
<br />
<br />
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Kruszon</b></div>
<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<br />
<ul>
<li>litr białego wina</li>
<li>3 pomarańcze</li>
<li>pół cytryny</li>
<li>2-3 łyżki cukru (w zależności od gustu)</li>
</ul>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<ol>
<li>Wycisnąłem sok z dwóch pomarańczy i połowy cytryny.</li>
<li>Zmieszałem sok z cukrem.</li>
<li>Wlałem wino do szklanej miski i dodałem sok z cukrem. Wymieszałem.</li>
<li>Dodałem jedną, nieobraną pomarańczę pokrojoną w plasterki.</li>
</ol>
<div>
<br /></div>
<div>
No to po chochelce!</div>
</div>
<br />
<br />Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-27030431797316873492012-01-24T10:28:00.000+01:002012-02-18T17:04:08.227+01:00Przepis na #################### a'la ACTA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwfzn-DkM2GXLUuJ21RtjUszq6_28RttpNR0qs8U5hdhaFAZXdZ6nvnBSmP_YYJ8tnXxm37qmcGfcAbvevUTV_LpjB6pGRRP-xTBwwaTipzljSboGZkXfRPBEQk0jqfObjvQP4WziNvo4/s1600/ACTA.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwfzn-DkM2GXLUuJ21RtjUszq6_28RttpNR0qs8U5hdhaFAZXdZ6nvnBSmP_YYJ8tnXxm37qmcGfcAbvevUTV_LpjB6pGRRP-xTBwwaTipzljSboGZkXfRPBEQk0jqfObjvQP4WziNvo4/s640/ACTA.png" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<br />
<div>
<ul>
<li><b style="background-color: black;">###############################################</b></li>
<li><b style="background-color: black;">#############################</b></li>
<li><b style="background-color: black;">################################################</b></li>
<li><b style="background-color: black;">########################</b></li>
<li><b style="background-color: black;">###########################</b></li>
</ul>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
</div>
<div>
<ol>
<li><span style="background-color: black;">##############################################################################################################</span></li>
<li><span style="background-color: black;">########################################################################################################</span></li>
<li><span style="background-color: black;">#######################################################################################################################################################################################################</span></li>
</ol>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Więcej o ACTA:<br />
<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=kuovvT-yRjs">Piotr Waglowski o ACTA</a><br />
<a href="http://prawo.vagla.pl/node/9636">prawo.vagla.pl</a><br />
<a href="http://panoptykon.org/wiadomosc/nie-dla-acta-akcja-protestacyjna">panoptykon.org</a><br />
<a href="https://www.facebook.com/nieACTA?sk=info">Nie dla ACTA w Polsce</a><br />
<a href="http://bi.gazeta.pl/im/3/11015/m11015223,ACTA.pdf">Treść ACTA</a></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-91524669621548947002012-01-12T16:27:00.001+01:002012-10-27T11:29:01.133+02:00Chilli a odporność: ryba w harissie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge96t0GCC1YTqf9z8dDbv8eCP4F7EpjK3yKWqDSwJ8rirmEXpCBzua8KFfwu4BZcgokGjXdWEVCOuoJYLU1gVZUvIjHHRs0quFfji0ZFW3mlzp5vrRLh6ncD3MHma5TQmd5bYMeuWTfQQ/s1600/jadalnepijalne.blogspot.com+ryba+w+harissie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge96t0GCC1YTqf9z8dDbv8eCP4F7EpjK3yKWqDSwJ8rirmEXpCBzua8KFfwu4BZcgokGjXdWEVCOuoJYLU1gVZUvIjHHRs0quFfji0ZFW3mlzp5vrRLh6ncD3MHma5TQmd5bYMeuWTfQQ/s640/jadalnepijalne.blogspot.com+ryba+w+harissie.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przyjęło się, żeby ostre potrawy jeść latem co jest w sumie słuszne, bo pozwalają lepiej znieść upał. Kapsaicyna, która jest odpowiedzialna za ostry smak chilli, ma jednak również inne właściwości, w większości udowodnione przez przysłowiowych "amerykańskich naukowców". Jak wieść gminna niesie, należy do nich między innymi zwiększanie odporności. Cieszy mnie to, bo do obowiązkowej ogórkowej, żurku i kapuśniaku, mogę dołączyć jesienią, zimą i wiosną <a href="http://jadalnepijalne.blogspot.com/2011/07/czerwone-curry-z-krewetkami-metoda-prob.html" target="_blank">tajskie curry</a>, <a href="http://jadalnepijalne.blogspot.com/2011/05/proste-i-niezawodne-chili-con-carne.html" target="_blank">chilli con carne</a>, <a href="http://jadalnepijalne.blogspot.com/2011/08/syczuanska-micha-kurczak-kung-po.html" target="_blank">syczuańskiego kurczaka</a> czy poniższą rybę w harissie. Nawiasem mówiąc - nie wydaje Wam się, że odkąd nie występuje u nas prawdziwa zima trzeba dbać o odporność prez trzy czwarte roku? Przez to globalne ocieplenie można się u nas tylko przeziębić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do gotowania - harissa to powszechnie używana w północnej Afryce, ostra pasta z chilli i czosnku przyprawiona kolendrą oraz kminem. Sprzedawana jest w tubkach i słoiczkach, nie suszona (można kupić rodzimej produkcji przyprawę o tej samej nazwie, ale w formie proszku. To nie jest prawdziwa harissa). Udało mi się kupić oryginał w krakowskim Bomi, do którego mam wiele zastrzeżeń, ale akurat półki "kuchnia świata" są tam pełne. Myślę, że można ją też dostać w specjalistycznych sklepach internetowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b></b><br />
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Ryba w harissie</b></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
(źródło: Rachel Lane, Ting Morris, <i>Na ostro</i>)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">400 g białej ryby (<a href="http://jadalnepijalne.blogspot.com/2011/11/jakie-ryby-kupowac-poradnik-rybny-wwf-i.html" target="_blank">jakie ryby kupować?</a>)</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki pasty harrisa</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżku oliwy</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki oleju</li>
</ul>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie: </b></div>
</div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Wymieszałem harissę z jedną łyżką oliwy i nasmarowałem rybę.</li>
<li style="text-align: justify;">Usmażyłem rybę na mieszance łyżki oliwy i dwóch łyżek oleju (dla wyższej temperatury smażenia).</li>
<li style="text-align: justify;">Podałem z kuskusem i gotowym sosem pomidorowym z kartonika.</li>
</ol>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Proste, prawda? Jedzmy ostro i byle do lata!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-69881677624244239162012-01-09T00:02:00.000+01:002012-10-27T11:29:39.711+02:00Retro kuchnia: potrawy z raków<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://farm5.staticflickr.com/4112/5017999539_3c88f49b64_b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="http://farm5.staticflickr.com/4112/5017999539_3c88f49b64_b.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">autor zdjęcia: <a href="http://www.flickr.com/photos/kraskland/" style="background-color: #fefefe; color: #0063dc; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 18px; text-align: left; text-decoration: none;">kraskland</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W poście o <a href="http://jadalnepijalne.blogspot.com/2011/08/dobre-regionalne-pasztety-z.html" target="_blank">doskonałym pasztecie Siergiejewiczówki</a>, który udało mi się kupić na mini-targach regionalnych w centrum handlowym pisałem, że w PRL-u tradycja jedzenia ryb podupadła. Zapomniano także o rakach, które przed wojną były popularne i jadane na różne sposoby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie pamiętam, kiedy widziałem ostatnio w sklepie raka, ale miałem przyjemność jeść dobre, polskie raki niedawno, gdy zostałem zaproszony na kolację do restauracji z wyróżnieniem Michelin (celebruję to wspomnienie...). Smakowały podobnie do świeżych krewetek dobrej jakości, były bardzo delikatne i pozbawione jakiegokolwiek posmaku stawu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tego co wiem, w Polsce można kupić raki szlachetne i błotne z hodowli. Nie mam wędkarskiego zacięcia, ale jeśli ktoś z Was ma to przypominam, że te gatunki są chronione i absolutnie należy je wypuścić po ewentualnym złapaniu. Zachować i zjeść można natomiast pochodzącego z Ameryki Północnej raka pręgowatego (taki jak na zdjęciu), który rozpycha się w naszym środowisku wypierając rodzime gatunki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli zdobędziecie raki możecie podjąć się wykonania <b>retro-przepisu</b> na pasztet z raków, jaj i ryb z pisma <i>Kobieta w świecie i w domu </i>z 1932 roku. Ryba, której trzeba użyc do pasztetu to najpewniej sandacz lub szczupak (stare dobre czasy bez lekko toksycznej pangi...). Moje przypisy w nawiasach <b>[]</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: center;">
<b>POSTNY PASZTET Z RAKÓW, JAJ I RYB</b></div>
</blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgdQ_DQGVDvgX7iMLEPApRDI2ZxMqI8gC6FFyOi1ctvlfRj9xsvwy3lGdvvQPiPHbGANYkvg1E9LkAekrmU2ziWF3I_De-gI06E75YQwZ0fZD3iK9YmbHWdod4jq62cr67pL4hM4UBPnc/s1600/Kobieta+w+%25C5%259Awiecie+i+w+Domu%252C+1932%252C+Nr+15+01.PNG.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgdQ_DQGVDvgX7iMLEPApRDI2ZxMqI8gC6FFyOi1ctvlfRj9xsvwy3lGdvvQPiPHbGANYkvg1E9LkAekrmU2ziWF3I_De-gI06E75YQwZ0fZD3iK9YmbHWdod4jq62cr67pL4hM4UBPnc/s1600/Kobieta+w+%25C5%259Awiecie+i+w+Domu%252C+1932%252C+Nr+15+01.PNG.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: Kobieta w Świecie i w Domu, 1932, Nr 15</td></tr>
</tbody></table>
</blockquote>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<i>Upiec rant </i><b>[spód do pasztetu] </b><i>z ciasta francuskiego lub kruchego. Ugotować 10 jaj na twardo, pół kopy </i><b>[30 sztuk]</b> <i>raków, z których obrać nóżki i szyjki. 10 najładniejszych skorupek zostawić do nadziania, resztę utłuc i wysmażyc na masło. Ugotować kilka pieczarek, posiekać drobno z kilkoma deka ugotowanej ryby, obranej z ości, dodać bułkę, namoczoną w mleku, trochę soli, pieprzu. Następnie zalać kilkoma łyżkami kwaśnej świetany, rozbić 2 surowe żółtka, wymieszać z szyikami rakowemi i pokrajanemi w kostkę twardemi jajami. Ułożyć na półmisku upieczony rant z ciasta, nałożyć farszu na środek; resztę nadziać przecięte na pół skorupki od jaj i pozostawione skorupki od raków. Ubrać brzeg półmiska na przemian nadzianemi skorupkami z jaj i raków, wierzch pasztetu nakryć kruchemi ciasteczkami i podać gorący z sosem rakowym w sosjerce.</i></blockquote>
<br />
A jeśli nie macie ochoty na pasztet to mam alternatywę:<br />
<b><br /></b>
<div style="text-align: center;">
<b>KROKIETY Z RAKÓW</b></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRcHiC4RovdndqT39MFzAdOmfiPxbEn2mNMK4O3MOSr8kk45ow1_9rlBwJyI4aH2acayIIpbNmOlpmBpsUL7CtUf57TTHBGzs6UKVdoqUgV5Ef_K1cNwXYzJ-Pajs17IjuzCWN8PIRWhE/s1600/Kobieta+w+%25C5%259Awiecie+i+w+Domu%252C+1931%252C+Nr+11+07.PNG.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRcHiC4RovdndqT39MFzAdOmfiPxbEn2mNMK4O3MOSr8kk45ow1_9rlBwJyI4aH2acayIIpbNmOlpmBpsUL7CtUf57TTHBGzs6UKVdoqUgV5Ef_K1cNwXYzJ-Pajs17IjuzCWN8PIRWhE/s1600/Kobieta+w+%25C5%259Awiecie+i+w+Domu%252C+1931%252C+Nr+11+07.PNG.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kobieta w Świecie i w Domu, 1931, Nr 11</td></tr>
</tbody></table>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<i>10 sztuka raków ugotować na wrzącej wodzie; obrane ze skorupek usiekać niezbyt drobno, skorupy puścić przez maszynkę z 2-ma łyżkami masła: złożyć do rondelka, wysmażyć na ogniu, w końcu wlać 1 litr wody, zagotować, masło zebrać z wierzchu i przecedzić przez serwetkę. 1/4 ltr. ryżu, zagotowanego na wodzie, odlać i zalać 1/4 ltr. rosołu dodając łyżkę masła rakowego</i> <b>[no nie... może być jeszcze trudniej?]. </b><i>Ryż wydusiś do miękkości. Na reszcie masła rakowego zasmażyć łyżkę mąki i pół szklanki mleka zagotować razem, do tego sosu włożyć usiekane raki, ryż i trochę kopru, posolić, zastudzić, robić krokieciki dowolnego kształtu, maczać w jajku i w bułeczce i smażyć na maśle.</i></blockquote>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Uff... Nie ułatwiano sobie wtedy życia w kuchni i zdecydowanie nadużywano masła. Odważy się ktoś z Was na takie retro-przysmaki?</div>
<blockquote class="tr_bq">
</blockquote>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7174986922090490150.post-1206704948585153042012-01-06T13:34:00.000+01:002012-10-27T11:30:48.976+02:00Tunezyjski kurczak z kuskusem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWtp6jcO9zx_P5hF2RhxtLS0ykFycUu7jH39Dco1eEvCjAAqmbpJ5LwypTsiyojwJmp2kHYpmJfvL00HfSib5Ud5v9GX5Hr8p76UFCNCbRkCFldkHVdwDkEnID3n1WZaADR4DhDjD-Liw/s1600/jadalnepijalne.blogspot.com+tunezyjski+kurczak.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWtp6jcO9zx_P5hF2RhxtLS0ykFycUu7jH39Dco1eEvCjAAqmbpJ5LwypTsiyojwJmp2kHYpmJfvL00HfSib5Ud5v9GX5Hr8p76UFCNCbRkCFldkHVdwDkEnID3n1WZaADR4DhDjD-Liw/s640/jadalnepijalne.blogspot.com+tunezyjski+kurczak.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zimno i wieje? Po pierwsze można nie wychodzić. Po drugie ugotować coś z kraju o cieplejszym klimacie. Taką prostą potrawkę kurczaka z oliwkami można podać z dużą ilością kuskusu. Rzadko go jadam i już prawie zapomniałem jaki jest pyszny i ekspresowy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: #dddddd; text-align: center;">
<b>Kurczak po tunezyjsku</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki (4 porcje): </b></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">600 g filetów z piersi kurczaka (użyłem zagrodowego)</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki ziarenek kolendry zmiażdżonej w moździeżu lub mielonej (ta druga jest trochę mniej aromatyczna)</li>
<li style="text-align: justify;">2 średnie cebule</li>
<li style="text-align: justify;">200 g zielonych oliwek</li>
<li style="text-align: justify;">2 ząbki czosnku</li>
<li style="text-align: justify;">5 łyżek przecieru pomidorowego</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki słodkiej papryki</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki oliwy</li>
<li style="text-align: justify;">sól i pieprz (po ok. pół łyżeczki)</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Pokroiłem kurczaka w sporą kostkę i obtoczyłem w soli, pieprzu i kolendrze.</li>
<li style="text-align: justify;">Pokroiłem oliwki na połówki, a cebulę w piórka. Posiekałem zmiażdzony wcześniej czosnek.</li>
<li style="text-align: justify;">Na rozgrzaną oliwę wrzuciłem cebulę.</li>
<li style="text-align: justify;">Gdy była już brązowawa dodałem kurczaka. Smażyłem ok. 5 minut ciągle mieszając.</li>
<li style="text-align: justify;">Dodałem przecier pomidorowy, czosnek i mieloną paprykę. Smażyłem chwilę.</li>
<li style="text-align: justify;">Dodałem szklankę wody i gotowałem pół godziny (w razie potrzeby można dodać więcej wody).</li>
<li style="text-align: justify;">Na koniec wrzuciłem oliwki. Gotowałem kolejne 10 minut.</li>
<li style="text-align: justify;">Podałem z kuskusem.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepis pochodzi z książki <i>Tunisia. Mediterranean Cuisine </i>(wyd. Könemann). Oryginalnie w potrawie o wdzięcznej nazwie "zitounia" (od "oliwka") została użyta jagnięcina, jak jednak wyczytałem, kurczaka też się do niej stosuje. Nie należy natomiast zastępować zielonych oliwek czarnymi - będą zbyt intensywne.<br />
<br /></div>
</div>
Mat Mastalerzhttp://www.blogger.com/profile/01573008391379070678noreply@blogger.com10