Jest tyle przepisów na podczos, ile wyników wyszukiwania w Google'u. Zdecydowałem się w końcu na ten z książki Marka Łebkowskiego Doskonała Kuchnia Polska, ale i tak zrobiłem po swojemu. Mój podczos nie potrzebował śmietany, mąki i słoniny, została natomiast w nim marchewka i pomidory. Były na tyle kwaśne, że nie czułem potrzeby stosowania soku z cytryny.
Efekt zależny jest od jakości składników. W tak prostym, delikatnie przyprawionym daniu łatwo jest wyczuć ich naturalny smak. Mnie dzisiaj wyjątkowo udała się kapusta i pomidory, nieco gorzej wypadła marchewka. Ale nie narzekam... :)
Podczos z młodej kapusty
Składniki:
- główka młodej kapusty
- duża cebula
- 1 lub 2 pomidory
- 2 lub 3 młode marchewki
- świeży koperek
- olej rzepakowy
- łyżeczka soli
Przygotowanie:
- Posiekaną cebulę smażyłem przez 5 minut na łyżce oleju.
- W tym czasie pokroiłem niezbyt drobno kapustę. Dodałem ją do rondla z cebulą i posoliłem, aby zaczęła oddawać wodę.
- Pokroiłem marchewki w słupki (dosyć spore) i dodałem do kapusty.
- Sparzyłem pomidory i pokroiłem je w ćwiartki. Nie oddzielałem miąższu od pestek, bo mi się nie chciało. Dodałem pomidory do rondla.
- Całość dusiłem do momentu, gdy kapusta i marchewka były miękkie, ale jeszcze chrupiące.
- Na koniec wymieszałem całość z garścią posiekanego koperku.
Pyszne. Bez "domaszczania".
moja babcia robiła coś podobnego, ale dodawła masło
OdpowiedzUsuńJak juz gdzieś pisałam: uwielbiam młoda kapustę...a w połączeniu z innymi warzywkami jeszcze bardziej:)
OdpowiedzUsuńach, młodziaki na wiosnę to pyszna odmiana:)
To danie nie było mi dotychczas znane - nigdy go nie jadłam, ani nawet o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa się pierwszy raz natknąłem na nie u Łebkowskiego. Potem zacząłem szukać innych wersji i okazało się, że jest ich tyle, że trudno właściwie powiedzieć czym jest ten podczos...
OdpowiedzUsuńciekawe, ciekawe... U mnie w domu znany był tzw 'bigos z młodej kapusty', czyli taka młodziutka kapustka duszona z jakąś kiełbaską w bulionie, troszkę zagęszczona, ale tu widzę całkiem coś innego. Muszę dopisać do mojej listy potraw do zrobienia ;)
OdpowiedzUsuńMuszę już stąd znikać, bo zaraz żołądek wessie mnie do środka...
Przy okazji chciałabym też zaprosić do mnie. Co prawda ja dopiero kiełkuję, nawet zbytnio nie ma na czym oka zawiesić, ale miło będzie jeśli mnie Mateuszu czasami odwiedzisz :)
Pozdrawiam :)