Źródło: Poradnik rybny WWF |
Co jakiś czas czytam artykuł, w którym padają nazwy zagrożonych gatunków ryb. Po lekturze tekstów najczęściej szybko zapominam jakie decyzje powinienem podejmować w sklepie. Z tego powodu bardzo ucieszył mnie poradnik rybny WWF. Wreszcie jakaś tabela! Temat nie jest prosty nie tylko ze względu na ilość gatunków, ale także informacje o występowaniu. Jeśli chodzi o dorsza na przykład - znaczenie ma nawet stado (zresztą ciekaw jestem miny sprzedawcy w sklepie, gdy zapytam z jakiego pochodzi jego ryba...).
Co znaczą kolory w tabeli:
zielony - ryba nie jest zagrożona wyginięciem, połowy nie są szkodliwe dla środowiska
żółty - ryba również nie zagrożona wyginięciem, ale połowy nie są ekologiczne
czerwony - ryba ginie, przyroda cierpi. Nie kupować.
Trzeba dodać, że jeśli ryba czy krewetka z listy żółtej (lub jakakolwiek inna) jest oznaczona certyfikatem MSC to znaczy, że pochodzi z łowisk zarządzanych w sposób zrównoważony lub z ekologicznych hodowli. Czyli - awansuje na listę zieloną. W Polsce można kupić tak certyfikowane śledzie (Contimax, Nautica, Lisner) czy mintaja i łososia (marka Lidla Ocean Trader oraz Royal Greenland). Producenci rzadko chwalą się na swoich stronach posiadaniem certyfikatu, pomocna jest za to wyszukiwarka produktów MSC. Na zlinkowanej stronie znajdziecie listę eko-ryb i owoców morza dostępnych na polskim rynku. Gdzie je kupić? To niestety nie jest oczywiste i wymaga nieco zachodu.
W każdym razie akcję WWF popieram w 100% i będę się starał nie dobijać ekosystemu nierozważnie zaplanowanym menu. Nie wyobrażam sobie jedynie rezygnacji z tuńczyka w puszce - gdybym go nie jadł poważnie obniżyła by się moja jakość życia. A pangi, którą w tabelce zrobiono na szaro, nie kupię nawet, gdy producenci poprawią warunki hodowli. Jej mięso jest w porównaniu z mięsem innych ryb kompletnie bezwartościowe.