Miałem przyjemność zjeść na świąteczny obiad doskonałą potrawę z dziczyzny. Przepis w gruncie rzeczy nie jest skomplikowany, wymaga jedynie czasu. No i dziczyzny...
1. Mięso. W tym przypadku był to udziec sarny, ale można też użyć mięsa z dzika czy jelenia. Powinno być ono wcześniej zamrożone, dzięki czemu będzie bardziej kruche.
2. Zalewa. Składa się z posiekanej cebuli oraz startej marchewki, pietruszki i selera. Do tego ocet winny (ok. 3 łyżek) i utłuczone w moździerzu ziele angielskie, jałowiec i pieprz. Ilość tej aromatycznej mieszanki powinna być taka, by starczyło do obłożenia mięsa.
3. Marynowanie. Aby zalewa spełniła swoje zadanie dziczyzna powinna spędzić dwa, trzy dni w lodówce. W tym czasie trzeba ją parę razy obrócić.
4. Duszenie. Dziczyznę należy ręcznie (nie płucząc!) oczyścić z warzyw zalewy i pokroić na spore kawałki. Następnie obsmażyć na oliwie i dusić do miękkości, w miarę potrzeby podlewając wodą. Wytworzy się gęsty, aromatyczny sos.
5. Podawanie. W naszym przypadku dodatkami do dziczyzny były kluski śląskie i czerwona kapusta z jabłkami i cynamonem. Pasowały doskonale.
oj, pyszny, pyszny obiad!
OdpowiedzUsuńtaki niedzielny, taki świąteczny.