wtorek, 9 czerwca 2015

Egzotyka w proszku - harira



Mam nietypowe hobby - z zagranicznej podróży zawsze muszę przywieźć jakieś danie gotowe. Ciekaw jestem jak te wszystkie "zupki w proszku" dostosowują się do lokalnego kolorytu. Z ostatniego pobytu w Granadzie przywiozłem harirę, zupę podawaną w okresie ramadanu, w proszku właśnie. Wiem, wiem, że to raczej powinien być zakup z Maroka, ale w Andaluzji wpływy arabskie są naprawdę silnie wyczuwalne. Wystarczy przejść się do pałacu Nasrydów aby zrozumieć czym jest tygiel kulturowy. 



Opakowanie zupy składało się z dwóch saszetek. W jednej był proszek, w drugiej suszona ciecierzyca, makaron i coś jeszcze. Wszystko to wrzuciłem do wody i gotowałem ile trzeba. I co? O dziwo zupa była naprawdę dobra a ciecierzyca przyjemnie krucha. Czy i Wy macie doświadczenia z daniami gotowymi podczas egzotycznych wojaży?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze. Jeśli komentujesz jako "anonimowy" podpisz się jakoś, żebym wiedział jak się do Ciebie zwrócić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...