Ratatouille - po prostu duszone warzywa z ziołami prowansalskimi. Nie spodziewałem się rewelacji, tym bardziej byłem zaskoczony efektem. Może to zasługa bakłażana, który nie miał w sobie ani trochę goryczy (dałem sobie spokój z posypywaniem go solą), może ilości czosnku i oliwy, a może po prostu idealnie harmonijnej kompozycji wszystkich składników. Pewne znaczenie mogła też mieć przywieziona z Prowansji tajna broń:
To suszone bouquet garni, składające się z liścia laurowego i gałązek tymianku. Całą paczkę tych aromatycznych wiązanek kupiłem w Nicei, a pudełko ziół prowansalskich, których też dodałem, na stoisku z pamiątkami w antycznym teatrze w Orange - wszystko z plakietką Origine PROVENCE garantie. Francuzi wiedzą, jak promować swoją kulturę kulinarną. Nawiasem mówiąc, na wspomnianym stoisku, oprócz małych pudełek, były też kilogramowe worki ziół, nie pozwalające turyście zapomnieć Prowansji przez przynajmniej 10 lat regularnego używania ich w kuchni. Sprytne :)
A tak naprawdę, żeby zrobić świetny ratatouille wcale nie trzeba mieć kulinarnych pamiątek z Prowansji. Wszystko, co jest potrzebne, mamy na miejscu.
Ratatouille
Składniki (4 porcje):
- 1 bakłażan
- 3 średnie, czerwone cebule
- 2 spore cukinie
- 4 pomidory (jeśli z puszki, to bez soku)
- 1 czerwona papryka
- 1 zielona papryka
- 1 żółta papryka
- 3 ząbki czosnku
- liść laurowy
- 2 łyżeczki ziół prowansalskich (mniej więcej)
- oliwa
- pieprz, sól
Przygotowanie:
- Pokroiłem niedbale: bakłażana w kostkę, cukinię w grube plastry, cebulę w piórka, paprykę w duże kawałki o niekreślonym kształcie.
- Pomidory sparzyłem, zdjąłem skórkę i pokroiłem w kostkę.
- Posiekałem czosnek.
- W rondlu rozgrzałem 5 łyżek oliwy i podsmażyłem cebulę.
- Po chwili dodałem bakłażana i paprykę. Dusiłem parę minut.
- Dodałem cukinię i pomidory. Posoliłem, przyprawiłem pieprzem, dodałem liść laurowy, zioła prowansalskie i czosnek.
- Dusiłem na małym ogniu 40 minut.
- Podałem (co oburzyłoby prowansalskich purystów) z kuskusem - w osobnych miskach, bo ratatouille może być nieco wodnisty.
kolorowo, idealnie na wiosne
OdpowiedzUsuńwspaniałe kolory, uwielbiam tę potrawę !!! pyszna i pachnąca :)
OdpowiedzUsuńMmm przepysznie :)
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że nastąpiła kuchenna telepatia. Ja jednak podałam ratatouille w trochę innej formie. Ogólnie bardzo lubię, ale rzeczywiście to proste, lecz pyszne danie, nie ma jednak co spodziewać się po nim niezapomnianych wrażeń :)
OdpowiedzUsuńNie do konca na miejscu, bo warzywa tez trzeba bylo skads sprowadzic. To chyba jeszcze nie sezon na ratatuj.
OdpowiedzUsuńNo tak, na miejscu, czyli w sklepie pod nosem :) Jak przyjdzie sezon będę jadł znacznie więcej warzyw, jednak i teraz ich nie unikam.
UsuńMelduję, że jakiś portal pozwolił sobie zawłaszczyć Twój przepis i fotkę- http://okonamiasto.pl/index.php/2011/09/losos-w-piwie/
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za informację! Już interweniowałem. Ciekawe ilu osobom zwinęli zdjęcia...
UsuńPo interwencji usunęli artykuł - jeszcze raz dzięki!
UsuńPamiętam scenę z bajki, kiedy to surowy krytyk kulinarny roni łzę nad talerzem ratatouille, przyrządzonym przez wybitnie uzdolnionego szczurka - pochwała prostoty i przysłowiowe niebo w gębie zarazem :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten film :)
OdpowiedzUsuńo ranyści, ale kolorowa patelnia, jakże pięknie to się będzie w bento prezentować, bo nie omieszkam wypróbować. Warzywa i tak pięknie podane i tak smacznie doprawione koniecznie trzeba wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za inspirację
Monika
super potrawa :) zapraszam na http://www.szybkozjesc.pl/
OdpowiedzUsuńUwielbiam ratatouille, to stała pozycja w moim menu :) Twoje bardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie kolorowe dania
OdpowiedzUsuń