środa, 30 listopada 2011

Jakie ryby kupować? Poradnik rybny WWF i certyfikat MSC

Źródło: Poradnik rybny WWF 

Co jakiś czas czytam artykuł, w którym padają nazwy zagrożonych gatunków ryb. Po lekturze tekstów najczęściej szybko zapominam jakie decyzje powinienem podejmować w sklepie. Z tego powodu bardzo ucieszył mnie poradnik rybny WWF. Wreszcie jakaś tabela! Temat nie jest prosty nie tylko ze względu na ilość gatunków, ale także informacje o występowaniu. Jeśli chodzi o dorsza na przykład - znaczenie ma nawet stado (zresztą ciekaw jestem miny sprzedawcy w sklepie, gdy zapytam z jakiego pochodzi jego ryba...).

Co znaczą kolory w tabeli:
zielony - ryba nie jest zagrożona wyginięciem, połowy nie są szkodliwe dla środowiska
żółty - ryba również nie zagrożona wyginięciem, ale połowy nie są ekologiczne
czerwony - ryba ginie, przyroda cierpi. Nie kupować.

Trzeba dodać, że jeśli ryba czy krewetka z listy żółtej (lub jakakolwiek inna) jest oznaczona certyfikatem MSC to znaczy, że pochodzi z łowisk zarządzanych w sposób zrównoważony lub z ekologicznych hodowli. Czyli - awansuje na listę zieloną. W Polsce można kupić tak certyfikowane śledzie (Contimax, Nautica, Lisner) czy mintaja i łososia (marka Lidla Ocean Trader oraz Royal Greenland). Producenci rzadko chwalą się na swoich stronach posiadaniem certyfikatu, pomocna jest za to wyszukiwarka produktów MSC. Na zlinkowanej stronie znajdziecie listę eko-ryb i owoców morza dostępnych na polskim rynku. Gdzie je kupić? To niestety nie jest oczywiste i wymaga nieco zachodu.

W każdym razie akcję WWF popieram w 100% i będę się starał nie dobijać ekosystemu nierozważnie zaplanowanym menu. Nie wyobrażam sobie jedynie rezygnacji z tuńczyka w puszce - gdybym go nie jadł poważnie obniżyła by się moja jakość życia. A pangi, którą w tabelce zrobiono na szaro, nie kupię nawet, gdy producenci poprawią warunki hodowli. Jej mięso jest w porównaniu z mięsem innych ryb kompletnie bezwartościowe.

10 komentarzy:

  1. Interesujące. Dzięki za to zestawienie... tylko faktycznie ciekawe czy w sklepie wiedza skąd ich ryby pochodzą... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba sprawdzić :) Jeśli nie wiedzą to mogą zapytać swoich hurtowników. Kiedy ludzie zaczną wypytywać, to może i świeże ryby zaczną być lepiej opisywane w sklepach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram w 100% i cieszę się, że wspomniałeś o tym poradniku! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi na tej liście brakuje kilku gatunków, np tołpygi. Smaczna ryba, duże ości (bo i ryba duża), nie zagrożona wyginięciem. Nie wiem tylko, czy jej hodowla jest ekologiczna (a może odławia się ją w środowisku naturalnym).

    OdpowiedzUsuń
  5. @Grace
    No to razem popieramy w 200% :)

    @Agna
    Jak widzę, na liście nie ma także czarniaka, podobnego do dorsza, nie zagrożonego wyginięciem. Co do tołpygi, to można ją hodować jak karpia. Przypuszczam, że jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny artykuł! extra, że poruszyłeś ten temat. Jako, że jestem znad morza, ryby w kuchni goszczą u mnie często, najczęściej wybieram smaczną świeżą i tanią flądrę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pangi nie tknę za żadne skarby świata, spróbowałam raz i nigdy więcej... Ubolewam jednak, że karmazyn jest na czerwonej liście, bo bardzo lubię tę rybę... ale skoro jest zagrożona to nie będę kupować.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Beti
    Dzięki:) Świeża flądra, rewelacja. Ja mam niestety do morza daleko, ale ostatnio udało mi się kupić mrożoną. Była całkiem OK.

    @Margarytka
    Też lubię karmazyna, ale co zrobić, szkoda ryby.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna tabelka, bardzo dobrze, że podjąłeś się edukowania czytelników :) Kocham ryby i nie wyobrażam sobie ich braku w menu, a świadome kupowanie na pewno poprawi moje samopoczucie :) Niestety, trudno jest niektóre gatunki kupić, sprzedawcy bardzo często nawet nie interesują się tym, czy połów ryb jest ekologiczny, czy nie. Ale jeśli wszyscy zaczną zwracać na to uwagę, na pewno wyjdzie nam to na dobre.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Kerstin
    Tak, myślę, że jak zaczniemy pytać to sprzedawcy też zaczną się interesować skąd są ich ryby. A w przypadku mrożonych można często na opakowaniu znaleźć informacje o pochodzeniu i czasem nawet znaczek MSC.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Jeśli komentujesz jako "anonimowy" podpisz się jakoś, żebym wiedział jak się do Ciebie zwrócić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...